Cwikła: Wyjść jak Hołownia na dialogu

Szymon Hołownia powtarza do znudzenia – żeby nie użyć dosadniejszego porównania – słowa o „rozmawianiu”, „dialogu”, etc. Ogólnie słuchając jego wypowiedzi mam wrażenie, jakbym słuchał coach'a Mike'a. Z tą różnicą, że wspomniany coach nie próbuje zostać szefem rządu i tworzyć prawa, a Szymon owszem. Jednak obserwując nastroje po lewej i prawej stronie stwierdzam, że Hołownia na dialogu wyszedł jak Zabłocki na mydle.
A miało być tak pięknie
Szymon Hołownia deklarował, jak każdy chyba nowy gracz na polskiej scenie politycznej, „nową jakość”. Miał być dialog z każdym i o wszystkim. Istna zapowiedź nowej, złotej ery języka miłości i tolerancji.
Obiecywał, że będzie jednoczył feministki i obrońców życia. Socjalistów z wolnorynkowcami. Lewicę z prawicą. A wyszedł cyrk uwieńczony żałosnym płakaniem nad jednym z najgłupszych dokumentów w historii polityki, jakim jest niesamowicie rozległa, momentami zaprzeczająca sama sobie, konstytucja.
Zbyt lewacki dla prawicy
Środowiska prawicowe i okołoprawicowe szybko odcięły się od Szymona Hołowni. Lansowany był bowiem od początku na katolika. Choć prace nad stworzeniem tego wizerunku były dość tanie. A może nie tyle tanie, co ciężko byłoby takowy obraz wybronić.
No bo jak katolik może mówić, że prawo do mordowania nienarodzonych dzieci jest spoko, skoro katolicka nauka jasno sprzeciwia się takiej postawie? Jak katolik może zachęcać do przyjmowania prawa wspierającego totalitarny ruch LGBT, wymierzony w rodziny i zwykłych ludzi, ponieważ promuje nawet nie tyle homoseksualistów, co po prostu dostarcza kapitał organizacjom promującym rozwiązłość i homoseksualny styl życia?
Poza tym bądźmy szczerzy – ciężko przekonać ludzi, że gwiazda TVN jest szczególnie związana z Kościołem. A zwłaszcza po takich wpisach na Twitterze.
– W sprawie aborcji od 1993 r. zgadzaliśmy się, że nikomu ta ustawa nie odpowiada. Nawet tę zgodę na niezgodę wysadził Kaczyński rękami J. Przyłębskiej. Bezprawny akt ma stać się dziś w Polsce prawem. Można wspierać kobiety w heroicznych wyborach, ale nie wolno ich do nich zmuszać – napisał Hołownia po publikacji uzasadnienia wyroku przez Trybunał Konstytucyjny.
W sprawie aborcji od 1993 r. zgadzaliśmy się, że nikomu ta ustawa nie odpowiada. Nawet tę zgodę na niezgodę wysadził Kaczyński rękami J. Przyłębskiej. Bezprawny akt ma stać się dziś w Polsce prawem. Można wspierać kobiety w heroicznych wyborach, ale nie wolno ich do nich zmuszać!
— Szymon Hołownia (@szymon_holownia) January 27, 2021
No i jak takim płytkim tekstem miałby zwieść kogoś z prawicy? Ale Szymon nie ma lekko. Jest bowiem także...
Zbyt prawacki dla lewicy
– Prawie ksiunc tłumaczy mi "na chłopski rozum" dlaczego prawo świeckiego państwa ma być pochodną prawa bożego.... @szymon_holownia, nie umiesz tego zrobić. Masz skażony umysł – pisze na Twitterze anonimowy użytkownik ze znakami WOŚP-u, Silnych Razem oraz tzw. strajku kobiet na Twitterze.
Prawie ksiunc tłumaczy mi "na chłopski rozum" dlaczego prawo świeckiego państwa ma być pochodną prawa bożego....
— Ewe WOŚP ?#SilniRazem?#StrajkKobiet?#WolneSądy (@ewefemme) January 23, 2021
I teraz ten facet obiecuje rozdział kościoła i państwa.@szymon_holownia, nie umiesz tego zrobić. Masz skażony umysł. https://t.co/fmqyWDUKuT
– Państwo wysyłające na misje zagraniczne kapelanów z ostatnim namaszczeniem to rozdział państwa od kościoła jakiego się w sumie spodziewałem po Hołowni – napisał z kolei członek Rady Krajowej Lewicy Razem Konrad Mostek.
Państwo wysyłające na misje zagraniczne kapelanów z ostatnim namaszczeniem to rozdział państwa od kościoła jakiego się w sumie spodziewałem po Hołowni pic.twitter.com/xD5zKQ7P9g
— Konrad Mostek #Lewica (@HeniekSmith) January 25, 2021
Oba powyższe wpisy podała dalej Marta Lempart. Najwyraźniej „nawrócony” z „katolicyzmu na tolerancję” Szymon Hołownia nie podbił na długo serc wyborców z lewej strony. Jest postrzegany jako agent Watykanu w tolerancyjnej skórze. Biorąc pod uwagę, że podobne spojrzenie ma na niego prawica, nie wróży to dobrze zwolennikowi dialogu.
Deska ratunkowa dla PO?
O Hołowni mówiło się, że ma być deską ratunkową dla polityków PO. Fakt, ostatnie przejścia do jego ruchu mogą wzmacniać takie wrażenie. Osobiście jednak nie wierzę, że taki był plan.
Przekaz tego polityka, którego chętnie niestety wielu księży zapraszało do prowadzenia rekolekcji po kościołach, był zbyt miałki. Poza tym po ostatnich transferach wyszło, że o ile Szymon Hołownia chętnie mówi publicznie o dialogu, tak wobec ludzi w swoich strukturach już tak chętnie tego nie przestrzega.
Całość jest opakowana w niezwykle emocjonalno-kobiece wręcz opakowanie, vide wspomniany płacz nad konstytucją. I to, o zgrozo, płacz mężczyzny, który jest mężem oficera Wojska Polskiego. Czy naprawdę do niedawna jedna z dwóch największych partii chciałaby organizować sobie ratunek na takim fundamencie?
Oczywiście, sondaże pompują solidnie Szymona Hołownię i jego ruch Polska 2050. Nie mam pojęcia, dlaczego. Już teraz jednak stwierdzam, że polityk z tzw. „Kościoła otwartego” wyjdzie na swoim „dialogu” jak Zabłocki na mydle. A kto wie, być może wkrótce będzie się mówiło, zamiast tegoż starego już powiedzenia, że ktoś wyszedł jak Hołownia na dialogu?
Dominik Cwikła
Źródło: prawy.pl / twitter.com