Niegościnność polskiej gospody? Bibliści ostrzegają przed anachronizmami!

Ks. Kardynał Kazimierz Nycz, Metropolita Warszawski powiedział: "Skromność naszego Orszaku w tym roku, jest porównywalna do skromności żłóbka betlejemskiego. Prosty, zimny. Pewnie i brudny. Właśnie tam stała się rzecz największa w historii świata. Bóg stał się człowiekiem." I to jest prawda, choć w skrócie myślowym - bo przecież, życie człowieka liczymy od poczęcia. Orszak był zorganizowany tak, by w materiałach reportażowych i teatralnych ukazać Historię Zbawienia - w sposób przystępny dla dzieci.

Nie zabrakło zatem poezji, polskich kolęd, jasełek, ale - w tym miejscu trzeba wspomnieć o błędzie, który popełniają twórcy takich przedstawień: pomieszanie kultur prowadzi do przekłamań. Bibliści ostrzegają przed czytaniem Pisma Świętego na własną rękę i bez przygotowania, bez życia Słowem Bożym w Kościele. Czemu? Bo oto w kolejnych już jasełkach, przedstawia się dramat Świętej Rodziny odepchniętej i nie przyjętej przez ... Polaków, z powodu stanu Matki Bożej. A to jest takie samo kłamstwo, jak stwierdzenie, że obozy koncentracyjne były polskie.

Dlaczego? Skąd bierze się w ogóle ten wątek odepchnięcia nienarodzonego jeszcze Pana Jezusa Chrystusa - przez Żydów? Tu właśnie pomaga biblistyka, chodzi o rytualne pojmowanie ciąży i połogu jako nieczystych, po których pomieszczenie w jakim byłaby kobieta brzemienna musiałoby być odizolowane - a na to nie mogliby sobie pozwolić Żydzi, którzy odmówili Świętej Rodzinie miejsca w gospodzie, bo wiązałoby się to ze stratami finansowymi i koniecznością rytualnego oczyszczenia.

Tymczasem, w Polsce jest oczywiste dla Polaków, że kobietę w stanie błogosławionym - zwróćmy uwagę na różnicę już na poziomie słów! - przyjmuje się z dużą troską. Naturalnie, Polacy nieraz przez tę cechę stawali w trudnych sytuacjach, ale są właśnie, gościnni i otaczają opieką rodzące się dzieci. Dlatego, mimo ogromnych nakładów finansowych, nie poparli rewolucji tzw. strajku kobiet. I w tym przedstawieniu ślad tej polskiej gościnności pojawia się w tonie głosu, jakim ktoś informuje o stanie Maryi. Widać także, jak diabeł decyduje o odrzuceniu Świętej Rodziny, czemu Polacy niby - ulegają. W innym spektaklu, ubrana w góralski strój dziewczynka wyrzuca Matkę Bożą - co już jest zupełną bzdurą.

Jeśli chcemy pokazać nieprzygotowanie świata na Narodziny Zbawiciela, to albo musimy jednak zagrać to tak, jak było (czego większość organizatorów się po prostu, boi) - albo dobrze przemyśleć scenariusz i obsadę ról.

Szkoda psuć efekty ogromnej pracy, jaką twórcy wkładają w organizację jasełek, bo dzieci uczą się przez zabawę i sztukę, zapamiętują podane im wzorce. Niech to będzie prawda, a nie anachronizm.

Skoro organizatorzy orszaku trzech króli są w stanie zaakceptować kontrowersyjną postać smoka, którym w Piśmie Świętym jest po prostu diabeł - jako pozytywną część kultury azjatyckiej, to czemu nie ukazują wprost, kto i dlaczego odrzucił Pana Jezusa Chrystusa?