Kiedyś propagowali kredyty we frankach, a dziś szczepienia i pandemiczne represje

Historia powinna być nauczycielką życia. Kiedy ktoś raz nas skrzywdził, nie powinniśmy mu się dawać krzywdzić kolejny raz. Niestety można odnieść wrażenie, że albo ludzie mają krótką pamięć, albo mają skłonności masochistyczne, nieustannie dając się oszukiwać i krzywdzić tym samym mediom i politykom.
Parę lat temu media i eksperci zachęcali by brać kredyty we frankach. Skończyło się to tragedią tysięcy ludzi, którzy kwotę kredytu spłacili kilkukrotnie, a jeszcze drugie tyle mają do spłacenia. Można odnieść wrażenie, że banki świadomie udzielały konsumentom kredytów, które doprowadzały ich do ruiny. Działania banków wspierali i do tej pory wspierają politycy, którzy nie podjęli żadnych działań, by obronić skrzywdzonych ludzi (na Węgrzech Orban i Fidesz takie działania podjęli, w naszym kraju dla polityków jest ważniejszy interes banków – czemu trudno się dziwić z racji na ich prywatne powiązania).
Dziś ci sami politycy i te same media kontynuują swoją szkodliwą dla obywateli działalność, niszcząc gospodarkę i życie społeczne pod hasłem walki z Covid oraz zmuszając ludzi do przyjmowania mutagenu zwanego szczepionką (który może doprowadzić do bezpłodności, a nawet śmiertelnych chorób autoimmunologicznych).
Tak jak w wypadku kredytów frankowych, media i politycy świadomie szkodzili obywatelom, tak ''pandemii'' i ''szczepionek'' tak samo świadomie szkodzą obywatelom. Doskonale to widać w sprzeczności opinii mediów i polityków z opiniami rzetelnych naukowców – opinii zamieszczonych w wydanym nakładem Fundacji Osuchowa drugim tomie pracy „Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy" - np. opinii prof. Ulrike Kämmerer (niemieckiej naukowiec pracującej w klinice uniwersyteckiej w Würzburgu, która specjalizuje się w dziedzinie immunologii, wirusologii, biologii człowieka i komórki oraz w biologii reprodukcyjnej i nowotworów) i dr. med. Wolfganga Wodarga (internisty i pulmonologa, specjalisty w zakresie higieny i medycyny środowiskowej, a także zdrowia publicznego i medycyny społecznej, byłego naczelnego lekarza w Szlezwiku-Holsztynie, wykładowcy uniwersyteckiego, stypendysty w dziedzinie epidemiologii na Uniwersytecie Johna Hopkinsa w Baltimore w USA, niemieckiego posła w Bundestagu w latach 1994–2009, członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, przewodniczącego Podkomisji ds. Zdrowia i wiceprzewodniczącego Komisji Kultury, Edukacji i Nauki, eksperta naukowego Rady Europy, członka zarządu w Transparency International Germany).
Zdaniem niemieckich naukowców Covid jest groźny jak grypa. Do tej pory „koronawirusy nikogo nie interesowały", bo nie stanowiły dużego zagrożenia — od lat pojawiały się nowe z kolejną falą gryp. Były jednymi z wielu wirusów wywołujących choroby górnych dróg oddechowych, raz dominowały wśród przyczyn tych chorób koronawirusy raz inne wirusy. Nikt ich nie badał, bo diagnostyka była droga – znaczenie miały tylko dla weterynarzy w hodowli zwierząt. Działo się tak, bo „koronawirusy, podobnie jak wszystkie wirusy RNA, bardzo szybko mutują".
Według niemieckich naukowców testy PCR mające wykrywać Covid w rzeczywistości wykrywają takie małe ilości wirusa, że nie są one w stanie wywołać zakażenia – co sprawia, że testy te w dużej części dają błędne wyniki. Niemieccy naukowcy uważają, że testy PCR dają fałszywe pozytywne wyniki, bo nawet „jeśli nie ma całego wirusa, a tylko jego część wówczas one również dają wyniki dodatnie".
W opinii niemieckich naukowców test PCR „nie jest testem immunologicznym, gdyż służy wyłącznie do potwierdzenia obecności kwasu nukleinowego". Test PCR wykrywa nie tylko całe wirusy, ale również ich resztki i fragmenty. Nie „wykrywa czy wirus jest zdolny do replikacji, a zatem czy namnaża się w gospodarzu" co powoduje, że zarażony zachoruje. Próbki pobrane do testu z nosogardzieli wcale nie oznaczają, że „wirus wnikną już do komórek". Test PCR wykazuje jako Covid nie tylko Covid, ale i fragmenty innych wirusów.
Niemieccy naukowcy przypominają, że „Covid 19 to wirus RNA, a wirusy RNA mutują niewiarygodnie szybko". Zależnie od miejsca na Ziemi mają odmienną budowę – testy robione są pod jeden konkretny szczep wirusa, a nie pod całość, co sprawia, że testy różnych firm pokazują odmienne wyniki.
Skandalem dla niemieckich naukowców jest to, że na podstawie testów PCR dających często nieprawdziwe wyniki zdecydowano o pozbawieniu wolności i niszczeniu gospodarki – tym bardziej że „test nie jest w stanie rozpoznać, czy w próbce znajduje się cały wirus, czy tylko jego część".
Według niemieckich naukowców „prawdopodobnie koronawirusy nie uruchamiają silnie odporności związanej z wytwarzaniem przeciwciał, gdyż większość z nich zostaje od razu zniszczona przez wrodzony układ odpornościowy". Dzieje się tak, bo najpierw z zewnętrznymi wirusami i bakteriami walczy wewnętrzny układ odpornościowy nabyty od matki – jak mu się nie uda zwalczyć zagrożenia, wytwarza przeciwciała. Jest to zresztą powód tego, że testy na przeciwciała nie wykrywają, że nasz wewnętrzny układ odpornościowy bez przeciwciał zniszczył wirusa. Więc nie ma u ludzi, których organizm zwalczył zagrożenie często śladu po tym, że organizm był atakowany i atak odparł.
Dowodem na wagę układu odpornościowego jest przykład hiszpanki, która po I wojnie światowej zabijała organizmy młodych, bo mieli wyniszczony układ odpornościowy 4 latami pobytu na froncie (gniciem w okopach pełnych kału, toksycznych chemikaliów, w brudzie, zimnie i niewyobrażalnym stresie).
Zakażeniom Covid sprzyja „otyłość, nadwaga, cukrzyca, wysokie ciśnienie krwi". Otyłość i nadwaga są objawami „zaburzonej przemiany materii, a tym samym zaburzonego układu odpornościowego". Otyli i z nadwagą mają układ immunologiczny w stanie podwyższonej gotowości i dlatego nie reagują prawidłowo na infekcje wirusowe.
Niemieccy naukowcy przypominają, że wszelkie kwarantanny i dystansowania społeczne są szkodliwe dla naszej odporności – odporność zyskujemy tylko podczas konfrontacji ze światem zewnętrznym. Dzięki przechodzeniu różnych infekcji wirusowych zyskujemy odporności nabytą. „wykształcamy komórki pamięci immunologicznej", dzięki którym, gdy pojawia się patogen, wytwarzamy przeciwciała.
Zbrodnią według niemieckich naukowców jest nieustanne zastraszanie przez media i polityków ludzi – zastraszanie takie powoduje stres a w konsekwencji obniżenie odporności. Kwestia odporności jest bardzo ważna, jaka i „jak szybka odpowiedź immunologiczna nastąpi" zależy „od stanu indywidualnej odporności" - gdy ma się obniżoną odporność, jak u starych schorowanych ludzi, można umrzeć na wirusy, które większości ludziom nie szkodzą.
Zdaniem niemieckich naukowców koronawirusy są bardzo popularne, wszyscy je przechodzili np. w postaci przeziębienia. Mamy więc odporność krzyżową, nie tylko na ten koronawirus, jaki przeszliśmy, ale również i na podobne koronawirusy. Dzieje się tak, bo wirus (jako nieżywy), by się namnażać, musi się dostać do komórki. Nie może się zbyt zmutować, by jego receptor mógł przeniknąć do komórki, sprawia to, że jest przez nasz organizm rozpoznawany. Jedne wirusy działają jesienią i zimą (grypy, koronawirusy) a inne latem (powodujące choroby układu pokarmowego), co sezon się reaktywują.
W opinii niemieckich naukowców chorzy na Covid chorują w rzeczywistości też na inne wirusy, ale są one ignorowane. Covid atakuje przez uszkodzone błony śluzowe, które mogą być uszkodzone innymi wirusami i zatruciem środowiska.
Niemieccy naukowcy twierdzą, że nie ma sensu testowanie ludzi bez objawów, bo zainfekowany zaraża, gdy namnażają się w nim wirusy, a objawem tego jest złe samopoczucie (katar czy ból gardła). Zdaniem niemieckich naukowców „osoba, która zyska pozytywny wynik testu PCR i nie ma żadnych objawów, nie zaraża" - tak zwani bezobjawowi nie mogą zarażać. Ważne jest to, że czas inkubacji jest krótki, od kontaktu z wirusem do objawów to dwa dni.
Oceniając bezsensowność szczepień na Covid, niemieccy naukowcy przypomnieli, że skuteczność szczepionek przeciwko grypie waha się od 10% do 20%. Szczepienia na grypę powodują, że zaszczepieni nie chorują na ten szczep, na który zostali zaszczepieni, tylko chorują na inne wirusy powodujące choroby górnych dróg oddechowych. W USA okazało się, że na Covid chorują dwa razy częściej osoby szczepione na grypę, niż osoby nie szczepione na grypę.
Zdaniem niemieckich naukowców histerię wokół ''pandemii'' w celu przekonania do ''szczepionek'' nakręca fałszowanie statystyk zgonów. Według badań np. w Arizonie 96% rzekomo zmarłych na Covid zmarło na inne choroby. By prawda nie została ujawniona i korporacje mogły zarabiać na krzywdzeniu i oszukiwaniu ludzi media oraz politycy zakazali dyskusji i podważania covidowych dogmatów.
Jan Bodakowski
Źródło: prawy.pl