Badania nie pozostawiają złudzeń. Restrykcje pod pretekstem koronawirusa znacznie wzmacniają alkoholizm!

Badania dowodzą, że Covid-2019 prowadzi do alkoholizmu. Liczba nowych przypadków drastycznie wzrasta. Rosną zarobki producentów kosztem zwiększania się liczby rozbitych rodzin oraz zniszczonych żyć. Dane ukazują jednoznacznie, że pandemia odnosi żniwo na innym polu - długofalowego uderzenia w społeczeństwo. Mało jednak mówi się o tym, że trwa przekształcenie społeczeństwa.
Ustalenia doktora Michaela S. Pollarda, Joana S. Tuckera i Harolda Greena łączą się z handlem. Raport Nielsena ukazuje, że na koniec weekend dwudziestego pierwszego marca 2020 o 54 procent zwiększyła się liczba sprzedanego alkoholu w odniesieniu do sytuacji sprzed roku. Dane odnośnie sprzedaży za pomocą sieci mówią o zwiększeniu się o 262 procent ilości zakupionych trunków. Problem dostrzegła już Światowa Organizacja Zdrowia. Wskazała, że nadciąga fala ryzykownych zachowań oraz chorób układu krążenia.
Artykuł „Zmiany we spożyciu alkoholu i konsekwencje w trakcie pandemii Covid-19 w Stanach Zjednoczonych” ilustrują zmiany psychiczne. Stanowią znak, że epidemia koronawirusa ma wymiar nie tylko medyczny, ale i ściśle duchowy. Zwiększenie się spożycia dowodzi, iż następuje załamywanie się ludzi. Rośnie za tym nic innego, jak ucieczka od rzeczywistości. Siłą rzeczy umacnia to tendencje do sięgania po marksistowskie utopie Internetu oferowane przez haktywizm z ich mitami, że chociażby bieganie komputerowym człowiekiem na boisku piłkarskim stanowi przykład „sportu”.
Dane, chociaż odnoszą się do społeczeństwa USA, stanowią również przestrogę dla Polski. Panel Amerykańskiego Życia (ALP) jaki stoi za zebraniem danych uzyskał je od sześciu tysięcy osób. Dobrano je wedle reguł sztuki, aby reprezentowały rzeczywisty rozkład etniczny w społeczeństwie Stanów Zjednoczonych. Zebrane wyniki są oparte o dwie fale koronawirusa i obejmują okres od kwietnia do maja 2020. Całe zaś badanie wykonano w oparciu o standardy Amerykańskiego Stowarzyszenia dla Badań Opinii Publicznej (AAPOR).
Znamienne, że wyniki badań są datowane na dwudziesty dziewiąty września 2020 roku. Dają one obraz również w odbiciu na wiek, płeć, a także podział etniczny. Zarówno w ujęciu kobiet i mężczyzn są widoczne wzrosty. Znamienne, że panie piły trzy razy, a panowie dwukrotnie więcej. Tak wygląda sytuacja u osób silnie używających alkoholu (do tego grona zaliczały się osoby jakie piły pięć i więcej drinków w przypadku mężczyzn, lub cztery i więcej - jeśli mowa o kobietach).
Między sześćdziesiątym a osiemdziesiątym rokiem życia spożycie wzrosło czterokrotnie. W tym gronie osoby między trzydziestym a sześćdziesiątym rokiem zwiększyły spożycie o połowę. Wedle badań wśród grup etnicznych osoby zaliczane do grona białych znalazły się w tyle za czarnoskórymi, przewodzącymi w tym rankingu, a także za Latynosami. W przypadku osób o czarnej skórze wśród tych, co nie piły intensywnie zmiana w spożytej ilości zmieniła się ponad 49 razy (z statystycznych 0,73 na 35,89).
Do pełnego obrazu jest istotne wskazanie, że wśród badanych osoby określane jako „białe” prawie pięciokrotnie w liczbie dominowały Latynosów i siedmiokrotnie czarnoskóre. Z jednej strony daje to wiarygodne odbicie osób o białej skórze, a zarazem daje pożywkę dla daleko idących wniosków. Pollard podjął się również wykazania ile dni osoby badane spożywały alkohol. Przeciętnie czas spędzany na piciu alkoholu wzrósł o trzy czwarte dnia, co oznacza wzrost o 14 procent. Znów tutaj zaznaczył się delikatny (o 0,04) większe spożycie u kobiet. O 41 procent wzrosła wśród pań liczba tych, co przesadzają z alkoholem. Tym samym co piąta kobieta piła jeden dzień więcej. Dla porównania wśród osób dorosłych zwiększyło się spożycie o jeden dzień dla trzech czwartych badanych. Zarazem wśród kobiet o 39 procent powiększyło się grono tych, co mają problem z alkoholizmem.
Przyjrzenie się wnioskom z badań ukazuje, że badacze ulegli politycznej poprawności. Chociaż w tabelach z wynikami ujęli osoby o czarnym kolorze skóry pominęli analizę wyników. Skoncentrowali się na osobach „białych”. W świetle powyższych danych nasuwa się pytanie, czy nie obawiali się ostracyzmu w środowisku naukowym, a także posądzenia o rasizm przez ukazanie osób „czarnych” w złym świetle.
Jacek Skrzypacz
Źródło: prawy.pl