CIA po II wojnie światowej przerzucała książki do krajów komunistycznych, wspierała Solidarność Walczącą

CIA odegrało w historii Polski dwuznaczną rolę. W czasie transformacji ustrojowej amerykańskie służby i dyplomacja wspierały postkomunistów, by przejęli kontrolę nad III RP. Amerykański politolog polskiego pochodzenia, profesor Marek Chodakiewicz wielokrotnie mówił o tym podczas promocji swoich książek w naszym kraju.
Zdaniem Chodakiewicza, nie rozliczono w Polsce komunizmu, bo USA tego sobie nie życzyły. Ekipa Busha seniora robiła wszystko, by ZSRR przetrwał w niezmienionym kształcie. Amerykanie wymogli na Janie Pawle II, by skłonił w 1988 roku Litwinów do czasowego ograniczenia dążeń niepodległościowych. W USA republikanie niszczyli wszystkich, którzy krytykowali wsparcie USA dla ZSRR. Establishment USA był zdemoralizowany rewolucją kulturalną lat sześćdziesiątych. Nie było więc amerykańskiego wsparcia dla upadku komunizmu, osamotnione narody będące ofiarami komunizmu nie wiedziały co zrobić, by się w pełni wyzwolić. Wsparcie dla postkomunistycznych bezpiek monitorowała CIA w 80 proc. opanowana przez lewaków i cyników.
Z publikacji wydawanych przez IPN można się dowiedzieć, że USA, CIA i zachodni politycy nie przewidzieli transformacji ustrojowej w PRL. Zwycięstwo Solidarności w wyborach 4 czerwca 1989 roku zaskoczyło też PZPR i samą Solidarność. Zachód bał się destabilizacji, co było powodem niezadowolenia Zachodu z sukcesu opozycji i wsparcia zachodu dla Jaruzelskiego i PZPR. Z tych samych względów prezydent USA Bush popierał kandydaturę Jaruzelskiego na prezydenta. USA finansowała tych opozycjonistów, którzy chcieli porozumienia z komunistami i byli przeciwni radykalnym zmianom. Również Wielka Brytania, RFN, republika Włoska, popierali udział komunistów w nowych władzach.
Kontrastowało to z postawą USA i CIA w czasie stanu wojennego. Według autorów publikacji o historii Solidarności Walczącej (organizacji, której członkiem był Kornel Morawiecki i Grzegorz Schetyna) w stanie wojennym Solidarność Walcząca przygotowywała się do zbrojnej konfrontacji z komunistami. Organizacja od CIA otrzymała na mikrofilmach plany produkcji broni palnej i materiałów wybuchowych, które można było wykonać w warsztatach.
Materiały wybuchowe SW zdobywano w trakcie nielegalnych zakupów. W samym tylko Gdańsku SW dysponowała zasobami kilkuset kilogramów materiałów wybuchowych. Korpusy do bomb i metalowe części do karabinów maszynowych produkowali opozycjonistom stoczniowcy. SW dysponowała możliwością seryjnej produkcji karabinów maszynowych. Opozycjoniści przerabiali też broń gazową, łatwą do zdobycia w Europie Zachodniej.
W poczet zasług CIA można zaliczyć to, że od 1956 roku do czasu transformacji ustrojowej, do krajów okupowanych przez komunistów, Stany Zjednoczone przekazały ogromne ilości niedostępnych w krajach komunistycznych książek i czasopism wydawanych na zachodzie. Dzięki akcji CIA do krajów Europy Środkowej i Wschodniej dotarło 10 mln publikacji, w tym 4 mln do PRL. Akcją przerzutu do PRL kierował polski emigrant, Adam Rucki, a przerzutem do Węgier autor książki „Nieznany front zimnej wojny", węgierski emigrant Alfred Reisch. Dla obu była to jedyna możliwość walki z sowieckim okupantem o wolność swoich narodów i krajów.
Publikacje były wysyłane pocztą na wschód lub rozdawane przyjezdnym ze wschodu w krajach zachodnich by sami je szmuglowali do swoich ojczyzn. Nielegalne publikacje często stawały się inspiracją dla powstania antykomunistycznej opozycji.
Historie szerzenia wolnego słowa za żelazną kurtyną przybliżył polskim czytelnikom Alfred Reisch w wydanej przez Instytut Pamięci Narodowej książce „Nieznany front zimnej wojny. Tajny program dystrybucji książek za żelazną kurtyną".
Wolnościowe publikacje kierowane były do sześciu krajów skolonizowanych przez sowietów (Polski, Czech i Słowacji, Rumuni Bułgarii, Węgier i krajów formalnie inkorporowanych w skład ZSRR), do osób indywidualnych i placówek naukowych. To jak ważna była to akcja dla narodów zniewolonych przez komunistów, najlepiej oddają publikowane w pracy liczne listy od odbiorców książek.
Wykonawcami tajnej akcji były instytucje będące przykrywkami CIA. Do lat 60 publikacje kierowane były do elity, z czasem zdecydowanie rozszerzono krąg odbiorców studentów i inteligentów. Ich celem było podsycanie ewolucyjnych zmian systemu, a nie doprowadzenie do walki rewolucyjnej. Tylko od 1956 do 1959 roku do Polski trafiło 194.400 książek z ogólnej liczby 669.000 skierowanych do wszystkich krajów objętych programem. Z oferty darmowych książek, rozsyłanych formularzy zamówień na darmowe publikacje, z zachodu często chętnie korzystały polskie uczelnie wyższe, w tym wojskowe i związane z partią, redakcje czasopism, duchowni i nauczyciele. W ofercie znajdowało się wiele interesujących publikacji naukowych z wielu dziedzin. Polscy odbiorcy książek niezwykle często wykorzystywali informacje z nich pochodzące do pracy ze studentami.
Jak można się dowiedzieć z Wikipedii, 73 lata temu CIA "utworzył 26 lipca 1947 prezydent Harry Truman".
- Jej poprzedniczką była utworzona 22 stycznia 1946 i działająca 20 miesięcy, Grupa Centrali Wywiadu (Central Intelligence Group – CIG), której powstanie było wynikiem poszukiwań organizacji bardziej efektywnej niż utworzona przez prezydenta Franklina Delano Roosevelta w czerwcu 1942 agencja wywiadowcza pn. „Biuro Służb Strategicznych" OSS (Office of Strategic Services), z której wywodziła się większość pierwotnej kadry CIG, następnie CIA. Zadania i przywileje agencji sprecyzowała ustawa o Centralnej Agencji Wywiadowczej z 1949 - czytamy.
Jan Bodakowski
Źródło: prawy.pl