SKANDAL! Szpital Trzaskowskiego szykanuje za działalność prolife!

Czy to początek systemowego szykanowania za mówienie prawdy o aborcji? Na szefową Fundacji Życie i Rodzina został nasłany Sanepid, za to, że otwarcie walczy o powstrzymanie aborcji. Po wizycie w Szpitalu Praskim i sprzeczce z ordynator oddziału jako jedyna została skierowana na kwaranntanę. Oddziału nie zamknięto, choć władze szpitala twierdzą, że był tam koronawirus.
Sen niczym z orwellowskiego koszmaru. Najpierw rozpoznają Cię jako obrończynię życia i normalności, potem traktują z uprzedzeniami, a następnie zamykają w areszcie domowym. A to wszystko przez poglądy, które nie zgadzały się z proaborcyjną polityką ordynator SOR w Szpitalu Praskim.
„Zostałam rozpoznana m.in. przez ordynator oddziału, panią Elżbietę Nazarewską oraz innego pracownika SOR, którzy zaczęli mi robić nieprzyjemne uwagi ze względu na działalność publiczną (przeciw aborcji i LGBT). Prawdopodobnie wpisano do sprawozdania, że miałam kontakt z innym chorym na COVID-19, żeby zrobić mi na złość poprzez nałożenie kwarantanny na mnie i na moje dzieci, z których jedno jest niepełnosprawne i izolacja będzie dla niego wyjątkowo uciążliwa” - mówi Kaja Godek.
Szpital ten jest znany z proaborcyjnych postaw. Dla przykładu - obchodzi prawo aborcyjne oferując dyżur, na którym można na życzenie wziąć środki wczesnoporonne (określane dla niepoznaki antykoncepcją). Wszystko to zgodnie z polityką Rafała Trzaskowskiego, gdyż jest to szpital miejski.
Sprawa wydaje się prosta: trafisz nagle do szpitala, rozpozna Cię lekarz o poglądach proaborcyjnych - poświadczy w dokumencie, że miałeś kontakt z COVID - nawet jeśli to bzdura - i państwo zatrudnia swoje służby do ścigania Cię i zamknięcia w kwarantannę. Do czego jeszcze posuną się aborcjoniści, aby nękać za obronę życia i rodziny?
Źródło: ŻiR