Polityczna poprawność w natarciu. Fala kuriozalnych wydarzeń po śmierci Floyda

Śmierć czarnoskórego George’a Floyda, do której przyczynili się policjanci, uruchomiła lawinę protestów w USA, często przeradzających się niemal w bitwy na amerykańskich ulicach. Nie brakowało kradzieży, rozbojów i zamieszek wywołanych przez demonstrantów. W ich obronę zaangażowali się lewicowi aktywiści na całym świecie. Na amerykańskich policjantów spadła fala hejtu, która wywołała kuriozalne zjawisk. Zalicza się do nich ostatnia decyzja firmy Lego. Szczyty politycznej poprawności widac również na polskich ulicach. W Poznaniu i Warszawie odbyły się manifestacje, których uczestnicy... przepraszali za zabójstwo Floyda.
Na stronie Toy Book pojawiła się informacja, że znana marka produkująca zabawki dla dzieci postanowiła usunąć ze sprzedaży blisko 30 zestawów klocków, w których pojawiają się figurki policjantów, komisariaty czy pojazdy służb. Podano, że firma rozesłała w tej sprawie e-maile do swoich partnerów. Chodzi m.in. o zestawy: City Police Station, Fire Station, Police Dog Unit, Patrol Car, Fire Plane, Mobile Command Center, Police Highway Arrest, ale też White House z serii Creator dla dorosłych.
– Poprosiliśmy naszych partnerów, aby powstrzymali się od publikowania promocyjnych treści Lego w ramach naszej decyzji o poszanowaniu #BlackOutTuesday. Wstrzymaliśmy też publikowanie treści w naszych kanałach społecznościowych w odpowiedzi na tragiczne wydarzenia w USA. Ubolewamy nad wszelkimi nieporozumieniami i dopilnujemy, by nasze intencje były przejrzystsze w przyszłości – napisał rzecznik prasowy firmy. Lego zadeklarowało ponadto, że przekaże 4 mln dol. na organizacje zajmujące się wspieraniem czarnoskórych dzieci i edukowanie wszystkich najmłodszych na temat równości rasowej.
Wkrótce potem na koncie twitterowym firmy pjawiło się sprostowanie tej informacji. Lego przekonywało w nim, że zestawy nie zostały wycofane ze sprzedaży. Wstrzymano jedynie tymczasowo ich reklamy internetowe.
- Widzieliśmy nieprawidłowe informacje mówiące, że usunęliśmy niektóre zestawy LEGO ze sprzedaży. Żeby było jasne, nie jest to prawda, a te wiadomości są fałszywe. Naszym zamiarem było tymczasowe wstrzymanie reklam w odpowiedzi na wydarzenia w Stanach Zjednoczonych. Mamy nadzieję, że to wszystko wyjaśnia - czytamy we wpisie Lego w mediach społecznosciowych.
Tego typu kuriozalne zjawiska nie są jedynie domeną zagranicznych firm i instytucji. Również w naszym kraju widać wiele jej przejawów. W internecie szerokim echem odbiły się liczne wspisy tzw. "postępowej" młodzieży sprowadzające się najczęściej do publicznej deklaracji wstydu, że jest się białym. Lewicowi aktywiści nie ograniczyli się jednak tylko do działalności w sieci i postanowili wyjść na ulice polskich miast.
Kilkaset osób zgromadził w środę w centrum Poznania marsz pamięci George'a Floyda. Organizatorzy przemarszu tłumaczyli w mediach społecznościowych, że środowe wydarzenie ma wyrazić sprzeciw wobec nienawiści, przemocy i nadużyciom władzy oraz "przeciwko rasizmowi i faszyzmowi". Uczestnicy marszu, w większości ubrani na czarno, zebrali się na poznańskim Planu Wolności. Część z nich miała plansze i transparenty z hasłami takimi jak: "Black lives matter", "I can't breathe" czy "Mamo, nie mogę oddychać". Zebrani przeszli w milczeniu przed konsulat USA przy ul. Paderewskiego, a następnie ul. św. Marcin dotarli na pl. Mickiewicza.
Setki osób zebrały się również w czwartek przed ambasadą USA w Warszawie. Protestujący deklarowali podobne motywacje do swoich odpowiedników z Poznania. W manifestacji wzięli udział przedstawiciele Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, Koalicji Antyfaszystowskiej oraz Antify. Specyficznym momentem wydarzenia było położenie się przez uczestników twarzą do ziemi na 9 minut. Twierdzili, że trwając w tej pozycji przez 9 minut (dokładnie tyle miało trwać duszenie przez funkcjonariusza policji), oddają cześć czarnoskóremu mężczyźnie. Znaczną część protestujących stanowili młodzi ludzie z maskami na twarzy. Zgromadzeni podzielili się na dwie grupy, które protestowały po obu stronach Alei Ujazdowskich.
W nocy z wtorku na środę nieznani sprawcy zniszczyli pomnik Tadeusza Kościuszki w Warszawie. Na cokole monumentu umieścili napis zrobiony czarnym sprayem o treści "Black Lives Matter". Figura stoi w Warszawie przy Placu Żelaznej Bramy. Jest kopią pomnika z Waszyngtonu, który wcześniej również został zdemolowany przez aktywistów skrajnej lewicy.
- Oficjalnego zgłoszenia jeszcze nie mamy, ale na miejsce wysłaliśmy technika kryminalistyki oraz szukamy w pobliżu kamer, żeby zabezpieczyć ewentualne nagrania. Jeśli zgłoszenie się pojawi, będziemy mieć już zebrany materiał - poinformował w rozmowie z polsatnews.pl nadkom. Robert Szumiata, oficer Prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa I.
PZ
Źródło: Toy Book, wp.pl, wiadomosci.dziennik,pl, polsatnews.pl
Źródło: Toy Book, wp.pl, wiadomosci.dziennik,pl, polsatnews.pl