Francuski zamordyzm wzrasta - kobieta aresztowana za sztandar o "Marcronovirusie"

Francja zbliża się do dobrych nazistowskich standardów. Młoda kobieta z Tuluzy była przesłuchiwana i przetrzymywana przez kilka godzin na komisariacie, ponieważ na swoim ogrodzeniu wywiesiła sztandar z napisem "Macronawirus, kiedy to się skończy?". Co bardzo nie spodobało się funkcjonariuszom prawa. Została wypuszczona bez wezwania do sądu. Żeby było śmieszniej, to jest tekst z okładki... "Charlie Hebdo". Jak widać francuski zamordyzm rozwija się coraz piękniej. Oczywiście dotyczy on wyłącznie białych i pracujących, ponieważ kolorowe nieroby nadal są przez "stróżów prawa" omijane w bezpiecznej odległości.
Jak podał lokalny portal „laprovence.com” - Młoda kobieta była przetrzymywana przez cztery godziny w Tuluzie, ponieważ była przesłuchiwana w temacie baneru wiszącego na ogrodzeniu pod jej domem z hasłem „Macronavirus, kiedy będzie koniec?, Potwierdził to jej prawnik i lokalny oddział Żandarmerii Narodowej. Spędziła ona kilka godzin na przesłuchaniu, ponieważ stóżom prawa mocno się nie spodobało wywieszone hasło.
Nie był to jedyny taki przypadek w ostatnich dniach. Ten incydent nastąpił po innych sprawach, które miały miejsce od początku kwietnia. to był szereg policyjnych wizyt w Paryżu, Marsylii i Caen. I napastowanie mieszkańców, którzy pokazali się ze "sztandarami z podtekstem politycznym". W Tuluzie policja interweniowała 21 kwietnia w pawilonie, którego ścianę ogrodową przykryto sztandarem „Macronavirus”. Mieszkańcy spełnili prośbę o jego zdjęcie, a mimo to następnego dnia policja powróciła, by wezwać jedną z nich na przesłuchanie. Oburzone wydarzeniem są lokalne sekcje związków zawodowych CGT, PCF, EELV i LDH.
„Przestępstwo zostało dokonane i nienaprawione, jesteśmy raczej ciągle na inwigilowani przez policję polityczną i w wyniku tego nie możemy nie możemy dłużej protestować i demonstrować”
- powiedział ich przedstawiciel.
Nie była to jedyna tego typu interwencja we Francji. Źródło policyjne potwierdziło, że również w Paryżu policja interweniowała 14 kwietnia zatrzymując w sprawie sztandaru „Macron czekamy na ciebie przy wyjściu”, uznanego za „nieco grożący głowie państwa".
Média donoszą również o pięciu interwencjach policyjnych w podobnych sprawach w Marsylii - dwie z interwencji zostały potwierdzone przez prefekturę - oraz dwóch wezwaniach od mieszkańców. Również w Caen, zgodnie z informacjami niezależnych mediów, policja miejska interweniowała w sprawie nieprawomyślnego napisu.
Jak widać francuski zamordyzm ma się znakomicie. A minister spraw zagranicznych w rządzie tego pajaca ma czelność pouczać Polskę w zakresie praworządności.
Źródło: laprovence.com