Misiowy gang poszedł na włam

0
0
misiowy gang w akcji
misiowy gang w akcji / Damian Stemulak/Nadleśnictwo Baligród/Lasy Państwowe/Facebook

Dwa niedźwiadki w zuchwałym włamaniu obrabowały magazyn leśników z Baligrodu w Bieszczadach z karmy dla żubrów. Przestępstwo wyszło na jaw dzięki fotopułapce. Na obronę misiaków można stwierdzić, że są one jeszcze nieletnie. – W magazynie trzymaliśmy paszę dla żubrów, to jej zapach przyciągnął niedźwiedzie. Teraz już zostały tylko resztki. Postanowiliśmy już nie zamykać altany, bo jeszcze kilka razy przyjdą, aby upewnić, że nic tu jednak nie ma – powiedział mediom Kazimierz Nóżka z nadleśnictwa Baligród.

Magazyn leśników z Baligrodu w Bieszczadach na co dzień zamknięty jest na solidną kłódkę. Pewnego dnia jednak drzwi do drewnianej szopy zostały kompletnie zdewastowane. Aby odkryć, kto próbował włamać się do środka, zamontowano fotopułapkę. Okazało się, że sprawcami rozboju są dwa niedźwiedzie.

Spragnione łupów miśki najpierw pazurami zdarły z drzwi deski, a potem je całkowicie wyłamały. Mało tego! Gagatki podzieliły się nawet rolami. Kiedy jeden mocował się z kłódką, drugi stał na straży i bacznie się rozglądał! Były aż spragnione łupów, że aż ślina kapała im z pysków. 

– W magazynie trzymaliśmy paszę dla żubrów, to jej zapach przyciągnął niedźwiedzie. Teraz już zostały tylko resztki. Postanowiliśmy już nie zamykać altany, bo jeszcze kilka razy przyjdą, aby upewnić, że nic tu jednak nie ma – powiedział mediom Kazimierz Nóżka z nadleśnictwa Baligród.

Jednak ten leśnik przestrzega, przed spotkaniami z dziką zwierzyną, a w szczególności z jej najgroźniejszym przedstawicielem - niedźwiedziem:

– Tak naprawdę w Bieszczadach bardzo trudno o bliskie spotkanie z dzikimi zwierzętami. Pracuję w lesie przez kilkaset dni w roku i to normalne, że je często spotykam. Nikt nie zabroni wchodzić komuś do lasu, ale trzeba pamiętać, że szczególnie teraz, wiosną, kiedy jest czas wychowania młodych, trzeba dać tej zwierzynie trochę wytchnienia. Jeśli ktoś wejdzie daleko, poza wyznaczone przez nadleśnictwa ścieżki, może się oczywiście natknąć na jakieś zwierzę. Najniebezpieczniejszy jest niedźwiedź. Trzeba uczulać każdego turystę, by nie próbował podchodzić do niego zbyt blisko. To może skończyć się tragicznie. Fachowcy mówią, że jeśli już spotkamy się z niedźwiedziem twarzą w twarz, to nie możemy panikować. Jeśli odwrócimy się plecami i zaczniemy uciekać, to na 99 proc. zacznie nas gonić. Ucieczka przed niedźwiedziem jest niemożliwa, bo to bardzo szybkie stworzenie. Należy się zatrzymać, obserwować jego zachowanie i spokojnie się wycofać. W Bieszczadach można też spotkać żubry. Nie są groźne, aczkolwiek nie warto się do nich zbytnio zbliżać. Byk czasem może zachowywać się agresywnie. Najlepiej pojechać do zagrody w Mucznem, gdzie można obserwować te zwierzęta z bezpiecznej odległości. Teraz są tam młode cielątka i zaczął się okres ich karmienia. Obserwacja w zagrodzie jest bezpieczna nawet dla dzieci – mówi leśniczy.

– radzi leśniczy Kazimierz Nóżka.

I dodaje:

Nietypowe zachowanie zwierząt związane jest z działaniem człowieka. Zostawienie śmieci przy parkingach czy przy przystankach autobusowych powoduje, że jak zwierzęta raz spróbują, to będą już w to miejsce wracać. Przy okazji może to doprowadzić do jakiejś interakcji z człowiekiem.

 

Źródło: lasy państwowe

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną