Dodatkowa pensja dla listonoszy za wybory

0
0
/ Fot. Getty Images

Dziennikarze RMF FM podali informację, że rząd zamierza zaoferować listonoszom premię za udział w przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych. Według źródeł w Ministerstwie Aktywów Państwowych mają oni otrzymać za to wysokość swojego miesięcznego wynagrodzenia.

Według źródeł internetowych średnie wynagrodzenia listonosza w Polsce, bez dodatkowych premii, to 2750 złotych brutto. Właśnie taką kwotę mają oni otrzymać w zamian za roznoszenie kart do głosowania. Takich pakietów, które mają trafić do wyborcy jest 30 milionów. W naszym kraju pracuje około 25 tysięcy listonoszy. Oznacza to, że koszt takiej decyzji to 70 milionów złotych.
RMF FM zaznacza, że są to informacje nieoficjalne i nie zostały ogłoszone pracownikom poczty. Takowa będzie mogła zostać im przekazana dopiero po uchwaleniu przez parlament ustawy o powszechnych wyborach korespondencyjnych i w sytuacji przygotowania przez Ministerstwo Aktywów Państwowych rozporządzenia.
 
Według doniesień premia ma przysługiwać za każdy rozniesiony pakiet do głosowania jednak cały mechanizm ma być skonstruowany tak, aby łącznie dało to wysokość miesięcznego wynagrodzenia. O taką premię dla listonoszy walczą związkowcy. Ministerstwo aktywów na to przystało.
 
Już wcześniej dziennikarze RMF informowali o tym, że premier Mateusz Morawiecki polecił Poczcie Polskiej rozpoczęcie przygotowań do tak zwanych „wyborów kopertowych”. Na poczcie spoczywa przygotowanie ludzi i wszelkich zasobów materialnych. W tej sprawie premier wysłał do rządu pismo: „Polecam Poczcie Polskiej realizacje działań polegających na przygotowaniu do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym”.
 
Jacek Sasin wicepremier i minister aktywów państwowych zaznaczał, że Poczta Polska będzie dobrze przygotowywana na wybory. Według polityka harmonogram przygotowany przez rządzących jest dobrze realizowany i nie ma tutaj żadnego zagrożenia ze strony poczty. Jacek Sasin powiedział także, że do przeprowadzenia tych wyborów brakuje tylko odpowiednich przepisów.
Gazeta Prawna opublikowała także opinię specjalistów, którzy ocenili bezpieczeństwo przeprowadzanie wyborów. Według opinii opublikowanej przez dziennik sama forma korespondencyjna nie powoduje, że wybory będą bezpieczne. Eksperci zagrożenia dopatrują się podczas prac komisji wyborczych. „ Ustawa nie przewiduje możliwości organizacji pracy zdalnej. W przypadku gdy jedna z tych osób będzie zakażona SARS-CoV-2, istnieje bardzo duże ryzyko przeniesienia zakażenia na pozostałe osoby. Dla zminimalizowania ryzyka przeniesienia zakażenia członkowie komisji powinni zostać poddani badaniu wymazów z nosogardzieli w kierunku SARS-CoV-2 z wykorzystaniem metod molekularnych RT PCR w czasie pozwalającym na uzyskanie wyniku tego badania przed podjęciem czynności związanych z ich pracą w obwodowej komisji wyborczej - oceniają epidemiolodzy. Wskazują, że przy obecnych możliwościach technicznych najkrótszy czas wynosiłby około 12 godzin (uwzględniając procedury logistyczne), ale w praktyce często jest dłuższy niż 24 godziny.” – można przeczytać w raporcie.
 
Aby uniknąć sytuacja zarażenia członkowie komisji powinni pracować w specjalnych strojach ochronnych. Jednak czas pracy w takim stroju w praktyce nie wynosi dłużej niż od dwóch do czterech godzin. Uzależnione jest to po prostu od wytrzymałości fizycznej osób. Nawet w przypadku wprowadzenia takich wymogów, opinia ekspertów zwraca uwagę na kolejny problem. „- Członkowie komisji powinni zostać przeszkoleni ze sposobu zakładania i zdejmowania strojów ochronnych, gdyż ich nieprawidłowe stosowanie, a zwłaszcza zdejmowanie jest częstym powodem zakażeń.” – mówi raport.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia całą sytuację przedstawia w inny sposób. - Niewątpliwie wybory korespondencyjne, w których jest mniejszy kontakt społeczny, są bezpieczniejsze od wyborów tradycyjnych i to jest niepodważalne. To też w swoich słowach podkreślał minister Szumowski, mówiąc, że jeżeli ugrupowania polityczne nie porozumieją się co do wyborów tradycyjnych za dwa lata to jedyna formą wyborów w epidemii są wybory korespondencyjne – powiedział Wojciech Andrusiewicz.
 
Zatem wszelkie zagrożenia o jakich można usłyszeć z ust rządzących w ostatnich tygodniach w związku z koronawirusem zdają się być mniejsze w porównaniu do konieczności przeprowadzenia wyborów. Dodatkową motywacją dla skutecznego ich przeprowadzenia mają zostać za to pieniądze. Czy tak się stanie powinniśmy dowiedzieć się już niedługo.
 
DZ
Źródło: RMF FM

Źródło: RMF FM

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną