Rekordowy wzrost infekcji COVID-19. Rząd wyjaśnia
Dodano 20 kwietnia 2020
0
0

/ gov.pl
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w niedzielę, że w ciągu ostatniej doby wykryto w Polsce 545 nowych zachorowań na COVID-19. Oznacza to najwyższy dobowy wzrost liczby chorych od początku epidemii a także zwiększenie dynamiki przyrostu zachorowań w porównaniu z poprzednimi dniami. Według rzecznika MZ jest to wynik wykrycia trzech nowych ognisk choroby w ośrodkach opieki długoterminowej i szpitalach.
Rzecz poinformował, że wzrost zakażeń spowodowany jest wykryciem nowych ognisk choroby w ośrodkach długoterminowej opieki w Kaliszu w województwie wielkopolskim oraz Czernichowie w województwie śląskim a także w szpitalu w Jastrzębiu Zdroju. Niedzielne dane oznaczają najwyższy dzienny wzrost zachorowań od 4 marca kiedy to w Polsce pojawił się pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem. Łącznie liczba zakażonych koronawirusem wzrosła w naszym kraju do 9287.
Rzecznik ministerstwa zdrowia uważa jednak, że na wzrost liczby zachorowań nie miały wpływu Święta Wielkanocne. – Nie odnotowaliśmy żadnej skali wzrostowej po świętach. Dni, w których mamy więcej przypadków są związane z pojawiającymi się ogniskami zakażeń w domach pomocy społecznej lub ośrodka dla ciężko chorych i przewlekle chorych. Zdecydowanie pokazuje to, że w zakresie tych placówek trzeba podejmować dalsze konsekwentne działania – powiedział Wojciech Andrusiewicz.
Przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia wystosował też apel do wszystkich pracujących w ośrodkach pomocy społecznej o pracę w jednym miejscu i nieprzemieszczanie się. To właśnie z tego powodu koronawirus najczęściej się rozprzestrzenia. Dzieję się tak z powodu przemieszczania się personelu pomiędzy ośrodkami, ale także z powodu odwiedzin pensjonariuszy, które mimo iż są obecnie zakazane to nadal mają miejsce. – Obowiązuje już teraz zakaz odwiedzin. To też dużo daje, bo niektóre z ognisk były spowodowane wizytą osoby zakażonej w ośrodku. Pamiętajmy, że pensjonariusze sami nie wychodzą z ośrodka, więc nie są w stanie stanowić źródła zakażenia – podkreślił rzecznik.
Łącznie przypadki koronawirusa potwierdzono już w dwudziestu Domach Pomocy Społecznej. Nie stanowi to dużej liczby biorąc pod uwagę, że w Polsce takich domów działa ponad 800, jednak zogniskowanie zarazy na tego typu placówkach może pokazać, że miejsca te są szczególnie zarażone. Mimo tego, że koronawirusa do tej pory odkryto w zaledwie 2,4 % takich ośrodków w naszym kraju. – Skala w ujęciu ogólnopolskim nie jest duża, ale w ramach samego ośrodka rozprzestrzenianie się samego wirusa jest bardzo szybkie – poinformował rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Żeby zapewnić bezpieczeństwo w tego typu placów ministerstwo zapewnia im sprzęt ochrony osobistej. – NFZ zwracał się do ośrodków pomocy społecznej o informację dotyczącą potrzebnego wsparcia, ale tam głównie chodzi o pomoc opiekunów przy opiece nad pensjonariuszami niż personelu medycznego – powiedział Andrusiewicz. Poinformował także, że temat problemu zarażeń w tego typu ośrodkach jest poruszany podczas codziennych telekonferencji kierownictwa Ministerstwa Zdrowia z wojewodami.
W zagrożonych miejscach jakimi są na przykład Domy Pomocy Społecznej mają pomóc szybkie testy na koronawirusa. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował, że do Polski trafiła pierwsza partia takich testów. Testy dają wynik w ciągu piętnastu minut. Przyleciały one do Polski z Korei Południowej w liczbie około 27 tysięcy. W ciągu tygodnia powinny trafić na Szpitalne Oddziały Ratunkowe. Rzecznik zaznaczył, że Polska jest jednym z pierwszych krajów, który w takie testy zaopatrza się w Korei Południowej. Do tej pory kraje korzystały z szybkich testów z Chin te jednak zaczęły być krytykowane za małą wiarygodność.
Andrusiewicz został w związku z tym zapytany także o powód odrzucenia przepisów, które wprowadzały cotygodniowe prewencyjne testy dla pracowników szpitali. Wyjaśnił, że takich testów nie stosuje się w żadnym kraju. - To jest mylne wyobrażenie o tym, jaka by była wartościowość tych testów. To, czy lekarz, czy pielęgniarka nazajutrz po wykonaniu testu nie będzie chora, czy ten test jest wykonany w siódmej dobie od zakażenia, tego nie wiemy. Wypuszczamy więc po takim teście prewencyjnym osobę, która ma świadomość, że ma wynik ujemny, jest spokojna, pacjenci są spokojni, tymczasem może zarażać – wyjaśnił. Mimo wszystko rzecznik zaznaczył, że kiedy zaczną być wykonywane szybkie testy antygenowe to ich liczba także wśród pracowników służby medycznej wzrośnie.
Ostatniej doby z powodu koronawirusa potwierdzono 10 kolejnych przypadków zgonów. Każdy ze zmarłych miał jednak choroby współistniejące. Zmarli to osoby w wieku od 53 do 98 lat.
DZ
Źródło: PAP
Źródło: PAP