Internet jest wykorzystywany do propagowania okultyzmu! Fakty o zagrożeniu
Dodano 19 marca 2020
0
0

/
W czasach zarazy, kiedy wiele czasu spędzamy przed ekranem komputera (czy innego mobilnego urządzenia) musimy pamiętać, że internet jest też kanałem propagowania okultyzmu, którego praktykowanie jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu i otwiera nas na działanie demonów.
Tematyka zagrożeń płynących z internetu jest jednym z tematów poruszonych w książce „Współczesne czarownice” (wydanej przez wydawnictwo Monumen, wydawcę miesięcznika „Egzorcysta”) autorstwa ksiądza profesora Andrzeja Zwolińskiego.
Już od jakiegoś czasu mamy do czynienia z przeniesieniem przez nowe ruchy religijne swojej aktywności kultowej do cyberprzestrzeni, która zamiast świątyń staje się miejscem kultu i działalności. Podobnie sprawa ma się z praktykowaniem okultyzmu – internet stał się kanałem komunikacji i samoorganizacji dla okultystów.
Według niektórych badań od 10 do 20% populacji jest uzależnionych od internetu. Systematycznie obniża się wiek korzystania z tego medium. „Dzieci szybko i skutecznie uczą się obsługi internetu, postrzegając go jako” istotę, która, odmiennie od rodziców i rówieśników, nie skąpi im uwagi i czasu, daje poczucie bycia w stałym kontakcie (co zapewnia poczucie bezpieczeństwa), i ma „charakter zastępczy w obliczu niesatysfakcjonujących relacji rodzinnych”.
Internet „kształtuje procesy myślenia i ma wpływ na formowanie się koncepcji życiowych”. Ludzie nie zdają sobie absolutnie sprawy z wpływu, jakie na ich życie ma internet. Nie rozumieją i nie starają się zrozumieć działania tego medium. Problem staje się nadmierne emocjonalne zaangażowanie się ludzi w cyber-rzeczywistość. Internet niszczy dotychczasowe naturalne wspólnoty i tożsamości, i tworzy świat równoległy do rzeczywistego. Umożliwia komunikację kryminalistom.
Problemem internautów jest: brak „selekcji w odbiorze informacji”, traktowanie wszystkich komunikatów w jednakowy sposób (choć w cyber przestrzeni dominują śmieci, a nie wartościowe informacje), nadmiar treści (dominacja w nich treści nic niewartych), który uniemożliwia korzystanie z wartościowych informacji.
Dziś internet jest instrumentem propagowania nowych szkodliwych ruchów religijnych. Za internetowymi sektami zazwyczaj nie wiadomo kto stoi. Dzięki cyber przestrzeni oddaleni od siebie realnie wyznawczy mogą sprawnie współpracować. Duże destruktywne nowe ruchy religijne posiadają po kilka tysięcy stron internetowych służących im do propagowania swoich treści. Tak też się dzieje w Polsce, gdzie od 1996 roku, kiedy to uruchomiono w Polsce internet, cyber przestrzeń służy do kontaktów, umożliwia spotkania i wspólne cyber odprawianie rytuałów – dodatkowo część nowych ruchów z założenia nie chce tworzyć swoich struktur poza internetem. Sekty na swoich stronach zamieszczają instrukcje jak popełniać przestępstwa rytualne (mordy, usuwać zwłoki) czy jak dokonywać rytualnego samobójstwa. Wyznawcy techno-szamanizmu swoje rytuały z religii pierwotnych odprawiają w cyber rzeczywistości – cyber rzeczywistość polega na przeżywaniu sztucznie wygenerowanych transowych wizji.
„Do trwałych zagrożeń moralnych związanych z internetem zaliczyć trzeba dezintegracje osoby ludzkiej poprzez zafałszowanie poznania prawdy (manipulacje informacją, pogoń za sensacją i plotką, chaos informacyjny), błędną ideę wolności (jej absolutyzacje, oderwanie wolności od odpowiedzialności, zniewolenie) oraz dezintegracje godności człowieka (promowanie agresji i przemocy, obecność pornografii)”.
Nowoczesne cyber-technologie narażają też użytkowników na kontakt z grami komputerowymi o treści satanistycznej i okultystycznej. Wiele z nich kreuje: pozytywne skojarzenia z satanistycznymi symbolami, negatywne skojarzenia z katolicyzmem.
Problem jest też polityka firm internetowych, które propagować mają wśród programistów (którym wyznaczono we współczesnym świecie role szamanów – łączników ciemnego ludu ze świata rzeczywistego z nad światem duchów) – praktyk okultystycznych, które mają im pomagać w byciu lepszymi programistami.
Jan Bodakowski
Źródło: redakcja