Transplantologia i pobieranie organów do przeszczepów po włosku. Skandal!

Wygląda na to, że poprzednie włoskie rządy wsadzały na minę kolejne tamtejsze ekipy rządzące. Okazuje się bowiem, że w tym roku wchodzą we Włoszech nowe przepisy dotyczące „Testamentu życia”, czyli dobrowolnego oświadczenia pacjenta, które upoważnia służby medyczne do wyboru odpowiedniego sposobu leczenia na wypadek nieprzytomności lub śmierci. Dotyczy to również zgody na pobieranie narządów i tkanek do transplantacji.
Jako przykłady w tym zakresie można podać kilka poniższych:
-
brak zgody na przetoczenie krwi ze względów religijnych, np. u świadków Jehowy,
-
decyzja o nieprzedłużaniu czynności życiowych, gdy pacjent jest nieuleczalnie chory i zachodzi nieuniknioność śmierci,
-
odmowa lub zgoda na przyszłą interwencję medyczną,
-
pobranie narządów do transplantacji.
Okazuje się, że ustawa została uchwalona w 1999 roku i wprowadzała klauzulę zgody milczącej, co miało powodować automatyczne wyrażenie zgody na pobieranie po śmierci narządów i tkanek. Przepis zakładał możliwość niewyrażenia zgody, ale w przypadku braku jasnego sprzeciwu było to traktowane jako automatyczne wyrażenie zgody. Innymi słowy urzędnicy nie mieli, zgodnie z zapisami ustawy, obowiązku pytania obywatela o to, czy wyraża zgodę na pobieranie tkanek i narządów, czy nie. Co już samo w sobie jest skandaliczne. Co ciekawe przez 18 lat nic z tym przepisem się nie działo. Aż do teraz.
W tym roku natomiast weszły właśnie w życie nowe przepisy w tym zakresie. Okazuje się, że nawet coś tak codziennego jak automatyczne odnowienie dowodu osobistego, zgodnie z zasadą milczącej zgody, powoduje również automatyczne wyrażenie zgody na pobieranie narządów na wypadek śmierci. Co więcej w systemie informatycznym przy wypełnianiu wniosku o nowy dowód osobisty nie ma możliwości niezgodzenia się na pobieranie narządów. Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, ponieważ jest to sprzeczne z podstawowymi prawami człowieka do stanowienia o samym sobie.
Źródło: ilfattoquotidiano.it