To nie Jezus stał się zwierzęciem tylko Hołownia okazał się idiotą

0
0
/ wikipedia commons

Nasz polski Zełeński, czyli OMC ( o mało co) przyszły prezydent niejaki Szymon Hołownia wykazuje daleko idące objawy odlotu psychodelicznego, porównywalnego z tym co Witkacy widział po peyotlu, a woodstokowe dzieci kwiaty po LSD. Otóż całkiem niedawno ten błazen zdobył się na „szczere wyznanie wiary” brzmiące „Jezus stał się zwierzęciem". Cóż pierwszy nasuwający się komentarz to, że nie stał się zwierzęciem tylko Hołownia okazał się idiotą. Dlaczego okazał, a nie stał? Otóż widocznie zawsze nim był, ale dopiero teraz to ujawnił.

Ten były niedoszły zakonnik i w miarę popularny publicysta jest od wielu lat związany z wyjątkowo przeze mnie nie lubianym środowiskiem „Żydownika Powszechnego” – to taki dodatek religijny do Gazety Żydowskiej” (który to Tygodnik uważam za dowód na to, że Lenin jest wiecznie żywy, bo jego idea „żywej cerkwi” służącej do rozbijania wspólnoty ludzi wiernych przetrwała do dziś). Dziś niektóre środowiska (na skutek posiadania przez Zjednoczoną Opozycję największej liczby idiotów na metr kwadratowy w „ten kraj”) próbują go wykreować, jako niezależnego na kandydata na Prezydenta RP. Choć jak mawiała moja świętej pamięci prababka – z gówna bata nie ukręcisz. Tak samo jak z barana nie zrobisz cielęcinki, (no chyba że w Lidlu, albo w Kebabie u Abdula).

Najpierw nasz spec od bycia katolikiem świeckim wylansował teorię „przyjaznego rozdziału Kościoła od państwa”. Jakby nie zauważył, że to już jest dawno zrobione, a reguluje to konkordat ze Stolicą Apostolską. Teraz poszedł dalej, ale już w swoich herezjach. Twierdząc, że na Sądzie Ostatecznym sądzić nas będą… zwierzęta. No to mamy wszyscy przewalone. Jak w Ostatecznym Trybunale naprzeciwko mnie, czy ciebie staną: ubity przez ciebie karaluch, zeżarta świnia i zatłuczony dla własnego bezpieczeństwa szerszeń. A ewentualnym obrońcą zostanie jakiś osioł (i to bynajmniej nie z Sejmu, ani palestry). Coś się Hołowni w d… to znaczy w głowie poprzewracało. I to raczej nieodwracalnie.

Teraz ten heretyk poszedł jeszcze dalej w swoich absurdach, w rozlicznych wynurzeniach z domu wariatów, które powinien spisać i przeanalizować jakiś psychiatra. Otóż publicznie ogłosił, że „Jezus stał się zwierzęciem – Barankiem Ofiarnym, by wziąć na siebie ból, krzyk, krew, pot i łzy tysięcy zwierząt”. No nie wiem, czy Żydom się ta interpretacja spodoba. W końcu to od nich Jezus zaczął zbawianie świata i ludzkości.

Swoje rewelacje ogłosił w medium, które uważam za jeszcze bardziej heretyckie, niż „Żydownik Powszechny”, bo na portalu Deon.pl. Ciekawe, że ten odszczepieńczy, ogarnięty kościelnym modernizmem, herezją, ekoterroryzmem, lewactwem i skłonnością do zbliżeń z homosiami, Żydami, iSSlamistami i nielegalnymi imigrantami portal jest pod opieką dominikanów. Cóż wstyd i hańba. Niestety to plugawe ze wszech miar medium miało właśnie 10 rocznicę istnienia.

Z tej okazji zrobiono program o ekologii we współczesnym świecie, a „dziennikarz” owego szacownego inaczej medium zapytał Hołownię, „co zrobić, żeby całkiem nie zniszczyć planety i nie zamienić jej w gigantyczny śmietnik"?.

Najpierw nasz geniusz ocenił, czy jest zachowanie pro-life: „Bycie pro-life dzisiaj nie oznacza jedynie protestowania przed klinikami aborcyjnymi, tylko oznacza np. zadbanie o sąsiada, który nie może palić niczym innym tylko pali pampersy, kalosze i meble (…) do wyborów chodzimy raz na cztery lata, a do sklepu codziennie. Sklep jest miejscem, w którym kształtuje się dzisiejszy świat i dokonuje wyborów za życiem i za śmiercią. (…) Brak troski o przyrodę jest jednocześnie brakiem troski o człowieka, ponieważ niszczenie środowiska skończy się ludobójstwem”.

A potem Hołownia poleciał po bandzie, jak zawodnik na torze żużlowym. Ponieważ ta odpowiedź kwalifikuje go do zakładu zamkniętego na poważną i dłuższą obserwację. Otóż stwierdził on:

Ludzie nie widzą jednej podstawowej rzeczy, że Jezus stał się człowiekiem ale też – przecież powtarzamy to w każde święta Paschy – stał się zwierzęciem. Stał się Barankiem Ofiarnym. Jezus wziął na siebie ból, krzyk, krew, pot i łzy tysięcy zwierząt ofiarnych, które byłyby zabijane jeżeli On nie złożyłby swojej ofiary.

Stwierdził takie głupoty pomimo faktu, że wyznanie wiary brzmi – „On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem". Człowiekiem kuźwa, a nie karaluchem, owcą, czy starym capem.

No to teraz kandydat na prezydenta popłynął jak uchodźca z Syrii pochodzenia murzyńskiego na dętce samochodowej w poprzek Morza Śródziemnego. Daje więc mu szansę nawet na trzydziestoprocentowe poparcie w naszym skąd inąd wyjątkowo durnym społeczeństwie.

Źródło: Piotr Stępień

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną