Kard. Marx: "Papież powiedział, że możemy dyskutować o wyświęcaniu żonatych mężczyzn"

Kard. Reinhard Marx odpowiedział krytykom, którzy ostrzegają przed tym, co dzieje się na synodzie amazońskim w Rzymie. Jego słowa są przerażające, bo wynika z nich, że moderniści są przekonani, iż mają poparcie papieża i władzę w Kościele.
Marx powiedział dziennikarzom: "Słyszałem, że dokument roboczy Synodu jest krytykowany w Kościele katolickim, że jest krytykowany poza synodem. Dyskusje synodalne mają jednak miejsce w auli w Watykanie".
W ten sposób Marx okazał lekceważenie wszystkim obrońcom wiary katolickiej, stwierdzając, że dzisiaj, nie należą oni do grona decyzyjnego, nie są kardynałami, nie zostali zaproszeni przez papieża do dyskusji. Ci zaś, którzy należą do tego grona, mają poparcie papieża i decydują dzisiaj w Kościele.
Marx dodał w kwestii wyświęcania żonatych mężczyzn: "Będziemy tu o tym dyskutować. Również papież powiedział, że możemy dyskutować o viri probati [o wyświęcaniu żonatych mężczyzn], ale we właściwy sposób, patrząc na poszczególne sytuacje i wychodząc od prawa ludzi wierzących do udziału w Eucharystii. Zobaczymy, co się stanie. Myślę, że będzie dyskusja, jak do tego podejść. Teraz nie mogę tego jeszcze przewidzieć, ale będzie być może dyskusja o formacji takich mężczyzn, jak można to zorganizować, o tym, jakie będzie to miało konsekwencje dla innych. Są to poważne i wcale niełatwe pytania. Bo jest to dyskusja o fundamentalnym znaczeniu również dla innych części świata. To jest jasne. Papież i uczestnicy synodu wiedzą, że dyskutuje się o tym również gdzie indziej, dlatego musimy być bardzo ostrożni w wypowiadaniu się na ten temat. Ale będziemy się na ten temat wypowiadać, to jasne".
Kardynał przyznał, że tutaj nie chodzi tylko o Amazonię, ale o cały Kościół. Niemców rzeczywiście nie interesuje to, co Kościół przyjmie na końcu świata jako swoją praktykę, ale to, co oni będą mogli wprowadzić u siebie. Tymczasem Marx jest krytykowany przez sam Watykan za to, że pcha Kościół niemiecki na drogę schizmy, na tzw. drogę synodalną. Mimo to wciąż cieszy się poparciem Franciszka.
Warto zauważyć, że Jan Paweł II nigdy nie pozwoliłby na taką dyskusję w gronie kardynałów na synodzie, tak jak nie pozwolił na dyskusję o Komunii świętej dla rozwodników. Wiedział bowiem, że sama taka dyskusja jest gorsząca dla wiernych i otwiera drzwi do rozwiązań niekatolickich.
Źródło: KAI