Według Ziemkiewicza PiS nie powie prawdy o podwyżkach cen prądu, bo jest zbyt lojalny wobec UE

W opublikowanym na łamach Interii artykule „Demokracji mówimy: pa, pa!” Rafał Ziemkiewicz kolejny raz skrytykował politykę PiS. Tym razem publicysta wytknął PiS groteskowe działania w sprawie podwyżek cen energii i ukrywanie, w imię lojalności wobec Brukseli, odpowiedzialności Unii Europejskiej za podwyżki cen energii.
Zdaniem Rafała Ziemkiewicza „podstawowym składnikiem zbliżających się nieuchronnie drastycznych podwyżek cen energii jest wyczerpanie się przyznanych Polsce zezwoleń na emisję CO2 i konieczność dokupywania ich na wolnym rynku, po cenach wyśrubowanych przez spekulantów - bo "zezwolenia na emisję" zyskały status papierów wartościowych, i handel nimi kwitnie” na czym zarabia finansjera.
Według Rafała Ziemkiewicza przyczyną podwyżek, jest podpisana za czasów PO w 2014 roku umowa „dla Polski niekorzystna”, która przewidywała, „że pod koniec 2018 roku przyznane limity wyczerpiemy i będziemy je musieli dokupywać, i to nie my jedni, więc nie będą tanie”, na czym zyska finansjera.
W opinii Rafała Ziemkiewicza „PiS nie wykorzystał tak świetnej okazji, by zwalić winę za zbliżające się nieuchronnie podwyżki na poprzedników” i nie wyjaśnił „Polakom, jakiego przekrętu padli ofiarami”, bo padł ofiarą strachu „przed naruszeniem jednego z najściślejszych tabu europejskiej i światowej poprawności, jakim jest "polityka klimatyczna".”
Zdaniem Rafała Ziemkiewicza „PiS, wbrew całemu jego odgrażaniu się i buńczucznej retoryce, jest dość łatwy do nastraszenia. Na przykład, na śmierć przestraszyły go feministki, wyprowadzając kiedyś na ulice tłumy przebranych na czarno kobiet. Mimo iż dość szybko wyszło na jaw, że okropności, którymi straszyły, były wyssane z palca, i poparcie dla ich protestów spadło do normalnego, śladowego poziomu, od tego czasu PiS woli grać sobie w kulki z własnym najwierniejszym elektoratem i hierarchami Kościoła, niż narazić się na oskarżenie, że zaostrza ustawę antyaborcyjną. Z cenami prądu jest chyba podobnie. PiS woli zjeść tę żabę i skompromitować się nawet w oczach ludzi sobie życzliwych, niż przyznać głośno oczywistą prawdę: że dla dogodzenia europejskim aspiracjom pana Tuska Polska podpisała zobowiązania, pozwalające okradać nas na grube miliardy światowej mafii oszustów od "globalnego ocieplenia" i rzekomej walki z nim poprzez obkładanie haraczem produkcji energii, tudzież wmuszanie państwom biednym przez bogate swoich "proekologicznych technologii".”
Według Rafała Ziemkiewicza PiS nie powie prawdy o podwyżkach bo „przy okazji trzeba by otwarcie powiedzieć prawdę o całym tym megaszwindlu i zuchwałym rozboju, jakim jest "polityka klimatyczna", na celebrowanie której właśnie wywaliliśmy ćwierć miliarda złotych, w zamian zbierając rugi za nie dość skwapliwe podporządkowywanie się”.
W opinii Rafała Ziemkiewicza „PiS boi się to na głos powiedzieć” prawdy „prawdopodobnie dlatego, że boi się uprawdopodobnienia rzucanych przez PO oskarżeń, jakoby PiS chciał "wyprowadzić Polskę z Unii"”.
Rafał Ziemkiewicz uważa, że „wielkie, globalne łupienie obywateli "ekologiczną" fanaberią, a w istocie bezprecedensowym skokiem na niewyobrażalne pieniądze i wpływy - to on przecież spowodował te podwyżki, które wyprowadziły na ulice "żółte kamizelki".”
Innym przykładem szkodliwych działań elit Unii Europejskiej są dla Rafała Ziemkiewicza „fala migracyjna, wpuszczona do Europy bez żadnej kontroli, wbrew unijnemu prawu i elementarnemu zdrowemu rozsądkowi. Wspólna europejska waluta. Nowy globalny ład finansowy, odbierający władzę nas pieniądzem demokratycznie wybranym rządom i oddający ją "fachowcom" z instytucji międzynarodowych”.
Zdaniem publicysty Europejczycy coraz głośniej się przeciwko temu sprzeciwiają, bo „wbrew histerii lewicowo-liberalnych salonów, ta fala, która je dziś zmywa, to nie żaden "populizm", ale rozpaczliwa próba odzyskania głosu i wpływu na swój los przez społeczeństwa, które nie zauważyły nawet, kiedy go zostały pozbawione. Czyli próba restytuowania demokracji, którą obecny system zachodni już nie jest. Nie wiem, czy próbą mającą szansę na sukces”.
Komentując opinie Rafała Ziemkiewicza warto zauważyć, że jak do tej w pory krytyka patologii Unii Europejskiej, głośna w Europie (od Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii, przez Niemcy, aż do Węgier) jest rachityczna. Narodowcy i wolnościowcy, inaczej niż w krajach zachodu, nie mają poparcia społecznego, Polacy konsekwentnie głosują na partie pro unijne (PiS i PO).
Jan Bodakowski
Źródło: Jan Bodakowski