USA sponsorują bioterroryzm?

0
0
0
/

Wirus Ebola nie wziął się się z powietrza, natomiast jego odmiana, z którą obecnie mamy do czynienia nigdy w przeszłości nie była znana - ujawnia Dr. Jason Kissner, profesor kryminologii na Stanowym Uniwersytecie Kalifornii. W jego ocenie wirus został stworzony w laboratorium, natomiast Stany Zjednoczone miały w tym swój istotny udział.

 

- Możemy mieć pewność, że rząd Stanów Zjednoczonych kłamie w kluczowych dla tej kwestii sprawach - stwierdził naukowiec, zwracając uwagę, iż wirus pojawił się nagle i znikąd. - Nadal nie mamy pojęcia, w jaki sposób Ebola dostał się do Afryki Zachodniej, tym bardziej, że nigdy wcześniej nie odnotowano tam zachorowań na tego typu gorączkę krwotoczną - zauważył Kissner. Podkreślał, iż żaden z poważnych naukowców nie przychyla się do tezy, iż wirus powstał samoistnie. Tłumaczył, że jedynym logicznym wyjaśnieniem jest założenie, iż ktoś, kto prowadził nad nim eksperymenty, wypuścił go z laboratorium. Przy czym nie sposób jednoznacznie stwierdzić, czy był to wypadek, czy celowe działanie, chociaż w jego ocenie wiele wskazuje na to drugie.

 

Nie bez znaczenia jest fakt, iż nagle okazało się, że na tę specyficzną odmianę wirusa Ebola istnieje skuteczny, chociaż znajdujący się jeszcze w fazie eksperymentów, lek. Jego twórca to dotychczas nieznana firma farmaceutyczna, mająca powiązania - jak zauważył kryminolog - z Departamentem Obrony Stanów Zjednoczonych.

 

Afryka jest nadal postrzegana przez kraje szeroko rozumianego Zachodu jako kontynent idealny do prowadzenia kolonizacji, przy czym nie analogicznej do tej dziewiętnastowiecznej, ale nowoczesnej, związanej bezpośrednio z agresją rekinów światowej finansjery.

 

Julia Nowicka


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną