Bezwzględni mordercy z izraelskiej armii nadal bezkarni

0
0
0
/

536 zabitych Palestyńczyków, w tym ok. 100 dzieci, ponad 3100 rannych i ponad 100 000 uciekinierów z bombardowanego stale miasta - to bilans 14 dni izraelskich ataków na Strefę Gazy. Izraelskie samoloty, czołgi i artyleria zniszczyły wszystko, co napotkały po drodze, ze szpitalem Al-Aqsa (na zdj.) włącznie.

 

W wyniku ataku na szpital cztery osoby zginęły, a 70 odniosło obrażenia - jak poinformowało Ministerstwo Zdrowia pocisk wystrzelony z czołgu zniszczył oddział intensywnej terapii. Izraelscy wojskowi tłumaczą się, że celowali w znajdujący się w pobliżu szpitala skład rakiet przeciwczołgowych. Trudno jednak wierzyć w te zapewnienia, skoro głównym celem żydowskich wojsk jest jak dotąd palestyńska ludność cywilna.
Żydzi nie dają szans na przeżycie nawet niemowlętom. Rzecznik prasowy resortu zdrowia Ashraf Al-Qidrah poinformował, że mordowane są całe rodziny - tylko poprzedniej nocy zamordowano jedenastu spokrewnionych ze sobą Palestyńczyków, w tym ośmiomiesięczne niemowlę. Ludność opuściła domy w obawie przed atakami izraelskich wojsk, jednakże w obozach dla uchodźców też nie jest bezpiecznie - izraelskim żołnierzom najwyraźniej jest obojętne, kogo mordują.

 

Dysproporcje między przeciwnikami najlepiej obrazuje liczba zabitych po stronie Izraelskiej - od momentu rozpoczęcia ofensywy 8 lipca zginęło 25 izraelskich żołnierzy i oraz dwóch cywilów. Mordy dokonywane na Palestyńczykach, gdyż tak należy nazwać "bohaterską" walkę izraelskiej armii z bezbronną ludnością cywilną w Strefie Gazy, nadal nie spotkały się z potępieniem społeczności międzynarodowej.

 

Rada Bezpieczeństwa ONZ ograniczyła się jedynie do apelu o natychmiastowe wstrzymanie ognia. W wydanym w poniedziałek oświadczeniu wyraziła ona "poważną troskę" i wezwała do "natychmiastowego zaprzestania wrogich działań". W obecnej sytuacji, z jaką mamy do czynienia w Strefie Gazy, tego typu stwierdzenia mogą jedynie wywołać politowanie dla przywiązanych do stołków polityków, którzy najwyraźniej uważają, że Izrael może bezkarnie mordować i nikt nie wstawi się za jego ofiarami.

 

W osobnym komentarzu, cytowanym przez portal France24 prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama oświadczył, że podczas gdy Izrael ma prawo się bronić przed atakami ze strony Hamasu, "USA  mają poważne obawy jeśli chodzi o rosnącą liczbę zabitych palestyńskich cywilów oraz strat po stronie izraelskiej". Niezwykle interesujące jest stanowisko Waszyngtonu, który najwyraźniej nie dostrzega, że Palestyńczycy jedynie się bronią przed eksterminacją z rąk żydowskich.

 

Znamienne, iż przed sesją Rady Bezpieczeństwa ONZ Jordania przedstawiła plan ochrony ludności cywilnej, obejmujący m.in. złagodzenie  "izraelskich obostrzeń jeśli chodzi o przepływ osób i dóbr do i z Strefy Gazy" czyli częściowe przynajmniej zniesienie zakazów, które uniemożliwiały normalne życie mieszkańcom tego niewielkiego skrawka ziemi, nie spotkał się on jednak z dobrym przyjęciem, chociaż stanowiłby - tu nie ma najmniejszej wątpliwości - rozsądny sposób rozwiązania izraelsko-palestyńskiego konfliktu. Propozycja Jordanii, obejmująca również natychmiastową pomoc humanitarną dla ludności cywilnej Strefy Gazy nie została nawet poddana dyskusji.

 

Reprezentujący Palestyńczyków ambasador Riyard Mansour nie krył rozczarowania ostateczną wersją oświadczenia Rady Bezpieczeństwa. - Mieliśmy nadzieję, że przyjmie ona rezolucję potępiającą agresję wymierzoną w nasz naród - powiedział reporterom. 

 

ONZ wyasygnował wprawdzie sumę 60 mln dolarów jako odpowiedź na potrzeby ludności Strefy Gazy, w szczególności zaś tej, która w obawie przed ofensywą zdecydowała się opuścić swoje domostwa, jednakże tego konfliktu - choćby nie wiem jaką przeznaczyć na to sumę - nie da się w ten sposób rozwiązać. Co z tego bowiem, że tym ludziom udzieli się doraźnej pomocy, skoro w dłuższej perspektywie będzie ona zmuszana do egzystencji w warunkach głodu, braku zaspokojenia podstawowych dla normalnego życia potrzeb oraz ciągłym lęku.

 

Dopóki społeczność międzynarodowa nie zaprzestanie przymykania oczu na traktowanie Palestyńczyków przez żydowskich oprawców gorzej niż zwierząt, żadne pieniądze nie będą w stanie doprowadzić do poprawy sytuacji. Wątpliwe, aby zasiadający w Radzie Bezpieczeństwa nie zdawali sobie z tego sprawy, stąd zupełnie uzasadnione jest przypuszczenie, iż te 60 mln nie tyle ma pomóc umęczonej ludności palestyńskiej, co opłacić spokój sumień zasiadających w niej oficjeli oraz polityków, których reprezentują.

 

Karolina Maria Koter

 

Źródło: FRANCE 24, AFP, AP, REUTERS, PNN


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną