Robert Winnicki: O rewolucję mentalną

0
0
0
/

Poniżej prezentujemy wystąpienie jednego z liderów Ruchu Narodowego, Roberta Winnickiego, wygłoszonego podczas zjazdu z okazji XX-lecia Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej.


Zorganizowany Naród

„Należycie zorganizowany naród jest potęgą, której nic przeciwstawić się nie zdoła” - to są słowa Romana Dmowskiego, jednego z twórców ruchu narodowego, tego pisanego z małych liter, symbolizującego już ponad 100-letnią kontynuację naszej tradycji. Naszego ojca duchowego i intelektualnego. Od 20 lat Unia Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej organizuje naród. I to jest najważniejsze zadanie, najważniejsza funkcja, jaką w moim przekonaniu USOPAŁ wykonuje. Również od 20 lat USOPAŁ działa politycznie. Dlatego że polityka to roztropna służba dla dobra wspólnego jak podaje definicja klasyczna. Myśląc o polityce, myślimy również o działalności społecznej, tą polityką jest działalność kulturalna, gospodarcza. Oczywiście, jest nią również ta związana z walką o władzę w państwie. To wszystko jest polityką, bo dotyczy dobra wspólnego. To wszystko dotyczy życia wspólnoty narodowej. Jest to polityka prowadzona na rzecz Polonii, Polski i polskości. I dziękując za zaproszenie nas tutaj rozumiem, że obecność licznej reprezentacji Ruchu Narodowego na tym rocznicowym walnym zjeździe wynika z faktu, że to rozumienie polityki jako roztropnej służby dla dobra wspólnego łączy Ruch Narodowy i USOPAŁ pod przewodnictwem Pana Prezesa Kobylańskiego.


Interes i siła

W polityce ważne są dwie kategorie: interesu i siły. Dlaczego interesu? Dlatego, że specyfika sytuacji międzynarodowej polega na konkurencji, na tym, że ścierają się różnorakie interesy grup politycznych, poszczególnych zrzeszeń, narodów, państw. Żeby realizować te interesy, trzeba dysponować siłą i to siłą rozumianą wielorako: mentalną, duchowa, kulturową, ale i materialną, gospodarczą. Siłą sprawnego administracyjnie państwa i wreszcie siłą militarną. Nie będę w tym miejscu diagnozował polskiej sytuacji szczegółowo, mieliśmy na ten temat już wiele głosów i jesteśmy zgodni co do tego, jaka ona jest. Od kilkudziesięciu już lat państwo polskie nie prowadzi polskiej polityki. Dlatego, żeby ta polityka była realizowana na tych wszystkich szczeblach, Naród musi się organizować niejako poza państwem, a czasami nawet pomimo państwa. Doświadczacie tego Państwo w krajach Ameryki Południowej, na polu relacji z MSZ, doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, co zrobiła „geremkowszczyzna”, z jaką ponurą „sławą” zapisali się tacy jak Sikorski, Gugała czy inni. Właśnie dlatego powstał Ruch Narodowy, bo musimy się organizować obok, a czasami pomimo państwa. Nie dotyczy to oczywiście jedynie Ameryki Południowej.


Brak polskiej polityki

Tydzień temu wróciłem z podróży po Litwie i Łotwie. Tam spotykałem się z miejscowymi Polakami. Tymi, którzy nie musieli zmienić miejsca zamieszkania, ale którym „Polska zniknęła”. Na Łotwie „zniknęła” już podczas rozbiorów, a jest tam bardzo silna struktura mniejszości polskiej, niewielka, ale bardzo dobrze zorganizowana. Wszędzie jest ten sam głos: państwo polskie nie współpracuje z Polakami. Państwo polskie potrafi mówić wprost miejscowym Polakom: „nie będziemy z wami współpracowali”. I tak jak działają oni, tak w dużo większej skali działa USOPAŁ. Dlaczego jest to możliwe? Dlatego, że został stworzony jakiś ośrodek siły. Pod przewodnictwem Pana Prezesa Jana Kobylańskiego została zbudowana pewna sfera, która staje się punktem odniesienia nie tylko na gruncie południowoamerykańskim, ale również w Polsce. I dokładnie to samo my musimy robić w kraju. Na czym polega budowa polskiej siły? Niektórzy wyobrażają sobie, że powinno to być coś w rodzaju pospolitego ruszenia ludzi dobrej woli. Problem polega na tym, że pospolite ruszenie zaczęło przegrywać wojny już ponad 500 lat temu. I od tego czasu zwyciężają przede wszystkim regularne armie. Dlatego my mówimy o dobrze zorganizowanym narodzie, o pewnym typie mentalnym Polaka, jaki musimy wykształcić. Możemy dużo mówić na temat zagrożeń zewnętrznych, na temat braku suwerennych elit, ale trzeba powiedzieć prawdę, że naszym największym zagrożeniem jest nasza wewnętrzna słabość. Słaby organizm zawsze będzie zagrożony. Wtórny jest ten kierunek zagrożenia, czy to będzie Bruksela, czy Berlin, Moskwa, Tel Awiw, czy cokolwiek innego. To jest na drugim miejscu. Nasza słabość jest naszym wewnętrznym wrogiem.


Świadomość własnych słabości

Ruch narodowy w swoim patriotyzmie zawsze krytycznie również podchodził do naszej własnej wspólnoty. Bo tak jak człowiek musi być świadomy samego siebie, również swoich słabości, żeby być skutecznym, tak my musimy być świadomi swoich problemów i wad. I one bardzo często się zdarzają w naszym obozie patriotycznym. Co więcej, te wady i problemy są czasem niezmienne od kilkuset lat. Nadal mamy do czynienia z takim szlacheckim „warcholstwem”, z ludźmi, którzy więcej wywijają retorycznymi szabelkami, niż realnie pracują, z wybujałymi ambicjami liderów, które nie pokrywają się z realną działalnością, z twardą codzienną pracą. Mówiąc o działalności patriotycznej, chcemy mieć na myśli nie tylko program, idee. Chcemy mówić o typie mentalnym Polaka, jaki jest potrzebny do jego realizacji. Bo mieć rację, a być skutecznym to niestety dwie różne rzeczy. My chcemy przełamywać tę niemoc, chcemy być wreszcie skuteczni.


Plan na pokolenia

Szanowni Państwo, pojawia się zagadnienie polityki i tego życia partyjnego, o którym wspominał Pan Prezes. Z pełną świadomością zorganizowaliśmy się na tym etapie nie jako partia, a jako ruch społeczny. Po pierwsze dlatego, że jeżeli chcemy różnić się nie tylko hasłami, nie chcemy być patriotyczną twarzą republiki okrągłostołowej, żeby przetrwać, musimy zmienić system jako taki. Dlaczego ruch społeczny? Ponieważ wychodzimy z założenia, że ktoś, kto chce iść do zadań politycznych i obejmować funkcje, musi wylegitymować się przynajmniej kilkuletnią pracą społeczną. Takiego typu mentalnego człowieka potrzebujemy. Dlatego że bez poświęcenia, bez dania czegoś więcej od siebie nie zmienimy rzeczywistości. Tylko ludzie gotowi na poświęcenie są zdolni do trwałej zmiany rzeczywistości na zasadzie: kropla draży skałę. Budowanie to przede wszystkim instytucje, organizacje, które nie działają od wyborów do wyborów, ale są trwałe. Są to między innymi cotygodniowe spotkania tysięcy ludzi w całej Polsce, tydzień w tydzień mozolnej pracy przede wszystkim po to, żeby uformować siebie. My chcemy się jednoczyć pod szczytnymi hasłami, ale prawdziwe zjednoczenie przychodzi przez wspólną rzetelną pracę. Panie Prezesie, Szanowni Państwo, to budowanie instytucji, trwałych struktur jest naszym naczelnym zadaniem, jest to praca na kilkadziesiąt lat. To musi mieć taki horyzont, bo inaczej zostaniemy wciągnięci w ten bieżący system i skończymy marnie, jak niektórzy politycy, którzy odwoływali się do dziedzictwa narodowego. Mimo że stałem wówczas z boku jako działacz, wtedy jeszcze nastolatek przez większą część działalności tej partii, czyli Ligii Polskich Rodzin. Miałem możliwość obserwowania, jak ta struktura partyjna, mająca fatalną politykę wewnętrzną, została zniszczona. I dzisiaj czytamy, że były lider tej struktury Roman Giertych został pełnomocnikiem Europejskiego Kongresu Żydów w Polsce, na którego czele stoi Pan Mosze Kantor, znany z tego, że próbował w ramach rosyjsko-żydowskiej oligarchii przejąć azoty w Puławach. Niestety, jeśli się pracuje wyłącznie na hasłach, a nie na charakterach ludzkich, to tak się to kończy.


Życzenia

Chcę życzyć trwałości tego dzieła, tej inicjatywy, jaką jest USOPAŁ, bo tak samo, jak w Polsce żaden wódz na białym koniu, żaden pojedynczy lider nie zrobi trwałej zmiany, tak samo charyzmatyczna postać Pana Prezesa musi mieć swoich kontynuatorów. Dlatego, że powinnością liderów jest wykształcanie nowych następców. Mamy nadzieję, że zarówno z Panem Prezesem, jak i z tymi, którzy będą to dzieło kontynuowali – w tym momencie rozpoczynamy współpracę, właśnie na rzecz tego, o czym była mowa. Na rzecz wspólnoty Polaków ponad granicami, ponad antypolska polityką obecnych władz. Jestem głęboko przekonany, że to, co w tych dniach się zaczyna, będzie miało swoją chlubną historię zważywszy na to, że są tu przedstawiciele i z Europy, z Ameryki i mam nadzieję, że zaczniemy jako Polacy myślący kategoriami narodowymi, patriotycznymi, niepodległościowymi mówić jednym głosem i w sposób zorganizowany, zdyscyplinowany i skuteczny maszerować, żeby odzyskać naszą Ojczyznę. Czołem Wielkiej Polsce!

Robert Winnicki
Autor jest jednym z liderów Ruchu Narodowego, honorowym prezesem Młodzieży Wszechpolskiej.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną