'Jesteśmy waszymi przyjaciółmi' - ponury dokument o neokolonializmie

0
0
0
/

Na pierwszy rzut okaz tematyka kolonializmu i neokolonializmu w Afryce jest na Polakom obca. Bo Afryka jest daleko, a Murzyni są czarni. Chwila zastanowienia sprawia, że można sobie uświadomić jak bliskie Polakom są doświadczenia kolonialnego wyzysku znanego z Czarnego Lądu. Tak jak Afrykanie, tak i Polacy byli przez ostanie kilkaset lat wyzyskiwani przez zaborców i okupantów.


Przez ponad dwa wieki Rosja (carska czy komunistyczna), i Niemcy (Prusy, naziści, czy wschodnia rzesza), wspólnie zablokowali normalny rozwój Polski i utrzymywali Polskę w zapaści cywilizacyjne, bezlitośnie eksploatując Polaków i polskie zasoby naturalne. Podobnie działo się w Afryce.


Dziś neokolonialny wyzysk uprawiają międzynarodowe korporacje. Ofiarami tego wyzysku jest i Afryka i Polska. I podobnie jak a Afryce, tak i w Polsce, tubylcy nie potrafią zorganizować się do walki z neokolonializmem. Podobnie jak na czarnym lądzie tak i w Polsce przez wiele lat rządzący politycy zamiast bronić interesów rodaków i ojczyzny, zaprzedali się obcym.


Istnieje popularna opinia, że bogactwa naturalne przynoszą pomyślność krajom je posiadającym. Sprawdza się to może w wypadku Norwegii. Dla Afryki jej bogactwa stały się przekleństwem. Zapewne, wziąwszy pod uwagę doświadczenia afrykańskie, szczęście Polski polega na nie posiadaniu dużych złóż naturalnych, które przyniosły by Polsce plagę zagranicznych wyzyskiwaczy.


Na ekranach kina Kinoteka, mieszczącego się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, widzowie mają okazje obejrzeć ponury dokument o neokolonialnym wyzysku w Afryce ,,Jesteśmy waszymi przyjaciółmi". Reżyserem tego prawie dwu godzinnego, zrobionego w koprodukcji Francji i Austrii, filmu jest Hubert Sauper.


Film ukazuje sytuacje w Sudanie po podziale tego kraju na dwa państwa. Jedno islamskie, i drugie, Sudan Południowy, zamieszkały przez chrześcijan i wyznawców religii pierwotnych. Główną tezą filmu jest to, że przyczyną nieszczęść Afryki są biali, którzy przynieśli murzynom podziały, konflikty i wojny.


Równocześnie autorzy filmu nie kryją neokolonialnego wyzysku Afryki dokonywanego dziś przez Chiny, bezlitośnie eksploatujące afrykańskie zasoby naturalne, z czego tubylcy nie mają żadnych zysków, tylko straty wywołane przez straszliwe zniszczenie środowiska, W dziele eksploatacji, z szkodą dla murzynów i Afryki, afrykańskich zasobów naturalnych z Chińczykami współpracują Arabowie. Podstawą wyzysku jest terror skorumpowanych polityków renegatów wobec ludności tubylczej.


Z Chinami o dostęp do sudańskich złóż usiłują konkurować amerykanie. Forpocztą amerykanów zdaniem twórców filmu są protestanccy ewangelizatorzy z pogardą traktujący tubylców (dla katolika znającego szeroką pomoc kościoła katolickiego na misjach dla tubylców, prostactwo i niczym nieuzasadniona megalomania amerykańskich protestantów jest szokująca). W jednej z niezwykle trafnych scen amerykańscy misjonarze opowiadają z dumą jak przepędzili stada kóz tubylców z ziemi użytkowanej od wieków przez okoliczne plemiona bo jakiś urzędas dał im tą ziemie w użytkowanie,


Jan Bodakowski


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną