Łuk Triumfalny 1920 od wolnej Polski

0
0
0
/

„Łuk Triumfalny Bitwy Warszawskiej powinien być widoczny z każdego autobusu, samolotu czy pociągu zmierzającego do Warszawy. Powinien być mocnym znakiem polskiej dumy, godności i pamięci. Zrobimy to!” - tymi słowami Jan Pietrzak, w rozmowie z Michałem i Jackiem Karnowskimi dla tygodnika „wSieci”, zachęca nas wszystkich.

 

Bądźmy dumni ze swojej historii, z wielkich zwycięstw. Bądźmy dumni i pamiętajmy. I daje jeszcze: „Jeśli nie chcemy, aby obecne pokolenia Polaków okryły się hańbą, to nie ma dnia do stracenia. W 2020 roku, a więc już za pięć lat, przypada setna rocznica wielkiego triumfu naszych przodków, którzy sami, mając dopiero co zmartwychwstałe państwo, odparli potężny bolszewicki najazd. Wdzięczność i przyzwoitość wymagają od nas, by tamten moment upamiętnić, a zarazem zadośćuczynić za dekady hańby niepamięci”. Piękne słowa. Mądre słowa. Odważne słowa.

 

Przypomnijmy sobie tamten czas oddając głos naocznym świadkom, którzy na własnej skórze odczuwali niebezpieczeństwo nadciągające ze Wschodu. Wszyscy Polacy mobilizowali się, by obronić dopiero co odzyskaną ojczyznę. Przed prawie stu laty pisał Grzymała Siedlecki: „Naród nasz dźwignął się w owych dniach z jakiegoś nastroju upadku i lęku. Przed bitwą w wojsku polskim szerzyła się dezercja i popłoch. A ten nagły powrót silnego ducha, nadziei i odwagi to także był rodzaj cudu. Nastąpiła niezwykła przemiana duchowa w polskim wojsku, które się podniosło i z furią husarii uderzyło na wroga”. Cudem była wspaniała, patriotyczna, polska młodzież. Szeregi wojskowe zasilały coraz to nowe rzesze młodych ludzie.

 

„Byli wśród nich chłopcy bezkrwiści, wycieńczeni niedostatkiem rodzin, z których pochodzą, byli suchotnicy i słabi na serce, byli wątli i wymizerowani trudami nauki. Były wśród nich prawie dzieci. Żaden nie cofnął się. Ojczyzna w niebezpieczeństwie! Ten okrzyk wystarczył im, by iść w pole – i piersiami chłopięcymi zasłonić przed wrogiem stolicę”.

 

„Padali, jak kwiaty pod kosą, lwięta nasze ukochane, bezcenny posiew patriotyzmu pod przyszłe, lepsze w Polsce dzieje”.

 

To był prawdziwy „Cud nad Wisłą”. Dziennikarz Stanisław Stroński pisał w dniu 14 sierpnia 1920 roku na łamach „Rzeczpospolitej”: „Dzisiaj żołnierz polski, oparłszy się o Wisłę, ma stawić czoło napastnikowi, który kraj nasz, ledwie wydobyty ze stuletniej niewoli, chce znowu ujarzmić, pohańbić, rozstroić, wydać na pastwę dzikim rządom czerwonym. Żeby Warszawa wpaść miała w ręce bolszewików, żeby Trockij miał wejść do miasta jak ongi Suworow i później Paskiewicz, żeby ten sam dziki, a dzisiaj jeszcze dzikszy, bo podniecany przez mściwych i krwiożerczych naganiaczy, sołdat i mużyk pohulać miał w stolicy odrodzonej Polski, tej myśli wojsko nasze nie zniesie i każdy żołnierz powie sobie: po moim trupie. A gdy to sobie powie ten żołnierz nasz, potomek zwycięzców w tylu potrzebach przeciw wielokroć przeważającej siłom w ciągu wieków, następca dzisiaj kościuszkowskich, listopadowych, styczniowych powstańców i obrońców zwycięskiego miasta, pierwszy znowu, skoro tak padło, stróż bram stolicy i wstęgi wiślanej w zmartwychwstałej Ojczyźnie, wojsko nasze pójdzie naprzód i odegna niebezpieczeństwo daleko od serca Polski”.

 

W niedzielę 15 sierpnia zebrały się miliony Polaków i Polek w kościołach i modlili się żarliwie: „Przed twe oblicze zanosim błaganie: Ojczyznę, Wolność, zachowaj nam Panie”. Był wówczas z nami nuncjusz apostolski Achille Ratti, który dzięki fortunnemu zbiegowi wydarzeń pozostał w Warszawie. Jego obecność podnosiła polskich katolików na duchu, widzieli, że najwyższy przedstawiciel Stolicy Apostolskiej nie opuszcza stolicy Polski w obliczu niebezpieczeństwa. Nie ważne, że powodem były logistyczne problemy z bagażami nuncjatury.

 

Nuncujusz, który już w 1922 roku został wybrany nowym papieżem i przybrał imię Pius XI, pozostał w Warszawie. Mógł na własne oczy zobaczyć wiarę i determinację Polaków i Polek. Na własne oczy zobaczył też jedno z ważniejszych zwycięstw w historii XX wieku.

 

Sierpień 2015 roku jest gorący. Za kilka dni, 15 sierpnia będziemy wspominali Bitwę Warszawską, jedną z 21 najważniejszych bitew w historii świata i jedną z najważniejszych w historii Polski. Jesteśmy dumni z tego zwycięstwa. To zwycięstwo dało wolność Polakom. To nasi przodkowie wykuwali najważniejsze zwycięstwa dla historii świata, to nasi przodkowie wykuwali naszą wolność. O tym doskonale pamięta polski artysta Jan Pietrzak.

 

Jego troska o zachowanie pamięci wielkich osiągnięć Polaków, a zwłaszcza zwycięskiej Bitwy Warszawskiej z 1920 roku, jest ze wszech miar godna podziwu i warta szerokiego, społecznego wsparcia.
Jan Pietrzak jest jednym z niewielu wybitnych artystów, który tak otwarcie i pięknie mówi o miłości do Ojczyzny. Jest w tym niepowtarzalny. Nie tylko śpiewa dla Polski, ale i pisze, i rozbawia. Jego humor jest wyjątkowy. Pełen klasy i kultury. Robi wszystko „Żeby Polska, była Polską”!

 

Jan Pietrzak stał się Bardem Godności i Polskości. Do wielu swoich dzieł i aktywności ostatnimi czasy dodał jeszcze jedną. Kilka tygodni temu nakładem wydawnictwa Biały Kruk wydano książkę „Śmiech i złość”- zbiór jego felietonów publikowanych w latach 2008-2015 na łamach „Tygodnika Solidarność”, „Dziennika Polskiego” i tygodnika „wSieci”. Brawo! Jak napisano na portalu „wPolityce”: „Ileż tu autentycznych postaci, wydarzeń, faktów – a wszystko opatrzone niebywale celnym, satyrycznym komentarzem”. W tych felietonach jeszcze szerzej i donośniej wybrzmiewa jego miłość ojczyzny i niegasnąca troska o dobro Polski. Wybrzmiewa także jego oburzenie na działania zdrajców, złodziei i wszystkich wrogów Polski. On wyśpiewuje i pisze niejako łuk triumfalny dla polskiej godności. Buduje fundamenty. Przypomina o fundamentach.


Łuk Triumfalny dla Polaków. Upamiętnienie polskiego bohaterstwa, polskiej ofiarności. Jak mówi Jan Pietrzak: „Bezgraniczne umiłowanie ojczyzny niosło Polaków do zwycięstwa”. Pan Jan walczy o godną lokalizację dla łuku triumfalnego – upamiętnienia wspaniałego polskiego zwycięstwa nad barbarzyńską i ateistyczną Bolszewią.

 

Reżim bolszewicki zgładził najwięcej ludzi w historii świata. Nawet socjalistyczno-nazistowskie Niemcy z Adolfem Hitlerem nie dorównali tej barbarzyńskiej satrapii. Zwycięstwo Polaków nad nimi uchroniło Europę Zachodnią przed kataklizmem komunizmu. Dlatego jest tak ważne, by wspierać wizjonerski pomysł zbudowania łuku nad Wisłą, który upamiętniałby polski heroizm. Towarzystwo Patriotyczne Fundacja Jana Pietrzaka patronuje tej inicjatywie.

 

Łuk Triumfalny dla zwycięstwa Polaków. Upamiętnienie polskiego bohaterstwa, polskiej ofiarności. Łuk Triumfalny dla Polski, która w dniu 15 sierpnia 1920 roku zwyciężyła. Łuk Triumfalny dla Polski, która w tych dniach roku 2015 podnosi się z kolan i rozpoczyna bitwę o prawdziwą wolność i lepszą przyszłość.

 

Dr Paweł Janowski, KUL

Przegląd Oświatowy

 

Felieton ukazał się w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność”

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną