Niepraktyczne przepisy praktyczne?

0
0
0
/

W okresie międzywojennym Czytelnik wymagający (lub nie) zasypywany był mnogością „recept gospodarskich”, które miały mu ułatwić funkcjonowanie w życiu codziennym.

 

Praktycznie w każdym podstawowym wykazie znajdowały się rady dotyczące „pielęgnowania” pereł. Najbardziej w pamięci utkwiła mi recepta dotycząca „pereł prawdziwych” – jeśli przybrudzone, należy je włożyć w płócienny woreczek, przesypać solą, zawiązać i póty płukać w letniej wodzie, dopóki sól się nie rozpuści, suszyć w zwykłej temperaturze. W tych czasach recepta „gospodarska” dotycząca pereł dotyczyłaby zapewne surowego napomnienia, by nie rzucać ich między wieprze.

 

Czyż prawy człowiek „rzucony” do parlamentu nie będzie niczym perła między wieprze?

 

Inna przedwojenna rada: atramenty sympatyczne, „zanikającego napisania” uwidocznić może tylko wtajemniczony. Jeśli napisać list mlekiem lub sokiem cytrynowym, można go będzie odczytać po odgrzaniu i pismo po ostygnięciu zniknie.

 

Seryjne samobójstwa w piątek, zastraszanie bez świadków, wypieranie się ewidentnych dowodów w zbiorach IPN – czyż nie jest to nowoczesna odmiana pisania rzeczywistości „atramentem sympatycznym”?

 

Rada kolejna: Odór z naczyń kamiennych usunie się wykadziwszy je siarką.

 

Teraz wartości są tak degradowane, że aż zaczynają śmierdzieć. Czego aż trzeba, by odzyskały dawny zapach?

 

Oto dawne rady dotyczące os – gdy bowiem ich ukąszenie nazbyt przykre, należy miejsce bolesne natrzeć natką pietruszki, a ból zaraz minie i miejsce nie spuchnie.

 

W naszych czasach niektórzy nacierając ciała pietruszką (co by to nie znaczyło) próbując zagłuszyć ból sumienia.

 

Kolejna przedwojenna rada: plamy tłuste na podłodze, świeżo zrobione olać należy natychmiast zimną wodą. Tłustość od razu skrzepnie – mówiąc językiem epoki.

 

Jakże łatwo dziś łatwo będąc politykiem sprowadzić sobie drogi detergent do usuwania plam na honorze!
Przedwojenna rada kolejna: Szklankę myć najpierw w gorącej wodzie i zaraz płukać w zimnej, a będą zawsze przezroczyste.

 

W naszej rzeczywistości mało który polski  polityk jest krystalicznie przezroczysty, popełniwszy kardynalny błąd – bo cóż  mówić o trywialnej gafie, nie umie nawet honorowo podać się do dymisji.

 

Następna rada z lat dwudziestych  i trzydziestych: Złote przedmioty zbrudzone namoczyć w benzynie na parę godzin, a zupełnie się oczyszczą.

 

Teraz problem byłby z Midasami polskiej polityki. Nakradli się, nachapali. Jak bowiem oczyścić się z pazerności, gdy lepka jak brudne, midasowe złoto? Kto przez ostatnie lata umazał się w chciwości, lepił od małoduszności i zachłanności, od prywaty i groszoróbstwa?

 

Na półkach księgarń naszych czasów (nawet jeśli są one coraz bardziej internetowe) roi się od  poradników napisanych przez doradców i specjalistów od uszczęśliwiania. Niektórzy z nich to  politycy. W końcu kto daje ,,dobre rady” częściej od nich?

 

Marta Cywińska


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną