Eksperci: JOWy są korzystne, ale nie te na wzór niemiecki

0
0
0
/

Jeżeli w Polsce zostanie wprowadzony system mieszany na wzór niemiecki, a taka intencja przyświecała Bronisławowi Komorowskiemu, kiedy ogłaszał referendum w tej sprawie, to w Polsce nie tylko że nic się nie zmieni, ale trudniej będzie wejść na scenę polityczną nowym osobom. Zdecydowanie lepszy byłby system brytyjski, ale na to nie ma zgody polityków.

 

- Przychylność polityków do niemieckiej ordynacji mieszanej wzbudziła moją podejrzliwość – przyznał Dr Wojciech Błasiak podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Chrześcijańskiego Ruchu Społecznego, na którym grupa ekspertów rozważała możliwe konsekwencje wprowadzenia w Polsce jednomandatowych okręgów wyborczych. - Niemiecka ordynacja wyborcza do Bundestagu łączy w sobie ordynację większościową w głosowaniu w JOWach z proporcjonalną w głosowaniu na wielomandatowe listy partyjne z 5 proc. progiem wyborczym – przypomniał. Zwrócił uwagę na znaczenie przeliczania zdobytych głosów na mandaty. Podkreślił, że w tym systemie nie ma siły ludzkiej, żeby usunąć partyjnych szefów, ponieważ najpierw startują oni z JOW, a następnie z partyjnych list wyborczych.

 

- Co się stanie jeżeli wprowadzimy niemiecką ordynację mieszaną w Polsce? Partie polityczne wystawią we wszystkich 230 okręgach jednomandatowych swoich partyjnych kandydatów. Ponieważ to będą okręgi duże liczące 140 tys. wyborców, istotną rolę będą odgrywały pieniądze i dostęp do mediów, dlatego że prowadzenie kampanii niskobudżetowej bez dostępu do mediów jest nieskuteczne. Zatem szanse nowych kandydatów będą dużo mniejsze niż szanse kandydatów istniejących w partii. Można przewidywać, że zdecydowaną większość zdobędą wówczas kandydaci obecnych partii. Jednocześnie cała klasa polityczna zagwarantuje sobie miejsce na partyjnych listach w 41 obecnych partyjnych okręgach wyborczych. Ponieważ o składzie Sejmu decydować będzie drugi głos, oddany na partie, decydujące będą wizerunki medialne partii politycznych – tłumaczył.

 

- Tym samym zostanie utrzymana polityczna rola systemu medialnego, który nadal będzie podsystemem systemu politycznego. Media publiczne są mocno upartyjnione, a media prywatne są w większości jedynie polskojęzyczne, będąc pod kontrolą obcego kapitału, głównie niemieckiego. System medialny będzie promował istniejące partie polityczne, natomiast będzie mniej lub bardziej jawnie zwalczał nowe ugrupowania polityczne jako konkurencyjne. Natomiast media prywatne będą zwalczać te ugrupowania, jak to zresztą już się dzieje, które można podejrzewać o kierowanie się w przyszłości polskim interesem narodowym, polską racją stanu – stwierdził, konkludując, iż wskutek tych zmian w ordynacji w polskim państwie nic się nie zmieni.

 

Zdecydowanie bardziej korzystny byłby zdaniem ekspertów system brytyjski, w którym partia to oddolna asocjacja, jak Solidarność. - O wynikach informuje komisarz wyborczy. Liczenie głosów odbywa się publicznie. Urna to skrzynia plombowana. Głosy liczą obywatele, kandydaci wyznaczają do tego swoich agentów. Jeżeli dwóch kandydatów otrzyma taką samą liczbę głosów, zwycięzca jest wyłaniany w drodze losowania. Urny plombuje i otwiera komisarz wyborczy – wyliczał brytyjskie rozwiązania prof. Tomasz Kazimierski, Uniwersytet Southampton.

 

Nawiązując do przegranej UKIP Nigela Farage'a w wyborach, którą wielu obarcza jednomandatowy system wyborczy,  stwierdził, że z domaganiem się przez tę formację miejsc w parlamencie jest tak, jak z igrzyskami sportowymi, na których drużyny oświadczają, iż zdobyły tyle czwartych i piątych miejsc, że jeden złoty medal im się należy, zatem organizatorzy powinni odebrać złoto któremuś ze zwycięzców i przekazać im. - To jest wyjątkowo niedemokratyczne myślenie – zauważył.

 

- Okręgi jednomandatowe są stosowane w 62 krajach, ale ten system, który my postulujemy, jednoturowy, gdzie wybory są rozstrzygane zgodnie z zasadą większości jest tylko w krajach anglosaskich – podkreślił.
JOW brytyjski jest to jedyny system JOW, w którym wyborcy decydują, kogo usunąć z parlamentu. Całkowitą kontrolę nad usuwaniem parlamentarzystów sprawują wyborcy. - Oni się wtedy inaczej zachowują, bo wiedzą, co ich czeka – zauważył.

 

Problem jednak w tym, że zaproponowane przez prezydenta Bronisława Komorowskiego zmiany uwzględniają – jak wynika z uzasadnienia - system mieszany na wzór niemiecki.

 

Julia Nowicka

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną