Grecki minister finansów Yanis Varoufakis poinformował, że odchodzi z zajmowanego dotychczas stanowiska. Jego dymisja ma związek z wynikiem niedzielnego referendum, w którym Grecy opowiedzieli się za odrzuceniem reform forsowanych przez eurokratów.

- Wkrótce po ogłoszeniu wyników referendum, część polityków z eurogrupy, różni „partnerzy” uświadomili mi, moją „nieobecność” na spotkaniach eurogrupy; pomysł, który premier ocenił jako potencjalnie pomocny w osiągnięciu porozumienia. Z tego powodu odchodzę dziś z ministerstwa finansów – napisał ekonomista, który przez ten krótki okres piastowania funkcji ministra zdążył wzbudzić wiele kontrowersji.

Odchodzący minister finansów określił decyzję 62,5 proc. Greków, którzy w referendum zagłosowali na „NIE” jako „historyczną” i będącą „nadludzkim wysiłkiem”, przy czym podkreślił konieczność zawarcia przez Ateny porozumienia z wierzycielami. - Jak wszystkie walki o prawa demokratyczne, również za to historyczne odrzucenie ultimatum eurogrupy z dnia 25 czerwca przyjdzie zapłacić wysoką cenę – dodał.

Tymczasem wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel stwierdził, iż wynikiem tego głosowania Ateny pogrzebały szansę na jakikolwiek kompromis z wierzycielami. - Lewicowy premier Alexis Cipras spalił wszystkie mosty między Grecją a Europą – oświadczył. Trudno przewidzieć, co w tej sytuacji uczynią Niemcy i Francja, których przywódcy mają spotkać się we wtorek wieczorem. Jest jednak niemalże pewne, że Grecja opuści strefę euro i powróci do drachmy, a za nią zapewne kolejne kraje, którym wspólna waluta zniszczyła gospodarkę.

Anna Wiejak

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.