Od codzienności do wieczności

0
0
0
/

Nadeszły święta Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Czas wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju dla każdego katolika, dla każdego chrześcijanina. To kilkudniowe zatrzymanie w okresie Wielkiego Tygodnia pozwala otworzyć nasze serca i umysły na tajemnicę życia i śmierci rozświetlającą się w promieniach osoby Jezusa Chrystusa.

 

To są jedyne takie święta. W Nich słychać tchnienie smutku i radość zmartwychwstania. Słychać w nich tchnienie życia wiecznego. I w tej perspektywie warto kilka minut poświęcić na przypomnienie sobie czym jest praca, czym jest nasz codzienny trud troski o najbliższych. Dlaczego takie zestawienie? Od wieczności do codzienności? Spróbuję wyjaśnić w kilku zdaniach.


Czym jest praca? Przyjmijmy w najogólniejszym sensie, że za pracę uznajemy każde ludzkie działanie indywidualne lub zbiorowe, mające na celu doskonalenie człowieka lub jego otoczenia. Nie miejsce tutaj, żeby szczegółowo analizować różne aspekty takiego ujęcia. Podkreślić jedynie trzeba swoistą dwoistość natury samej pracy. Zarówno w wymiarze podmiotowym, gdyż praca ma zawsze charakter indywidualny i społeczny, a jednocześnie w aspekcie celu samej pracy, zawierającego w sobie zarówno odniesienie do osoby działającej i jaki i do tego, na co samo działanie jest ukierunkowane.


Pracując dobrze i godnie współpracujemy z Bogiem w dziele stworzenia, można powiedzieć za św. Augustynem, że "współdziałamy z Bogiem". Pracujemy na pożytek swój, swojej rodziny, naszej społeczności, naszej ojczyzny, a jednocześnie na chwałę Bożą. Wtedy, gdy tworzymy dobra, gdy nie niszczymy, gdy nie okradamy innych, gdy nie oszukujemy innych. Wzmacniamy siebie materialnie i moralnie zarazem. Zabezpieczamy byt naszej rodziny i jednocześnie podążamy ścieżką moralnego wzmacniania samego siebie.


Tak rozumiana praca jest w swej najgłębszej płaszczyźnie doskonaleniem, czyli tworzeniem nowego dobra, nowych wartości w sobie i najbliższym otoczeniu. Dlatego też trzeba nieustannie przypominać, że niszczenie, albo zespół działań nie skierowanych na wytwarzanie nowych wartości, nie są pracą. W głębokim znaczeniu nie mają po prostu sensu. Powodują destrukcję człowieka, destrukcję otaczającego nas świata tak w perspektywie teraźniejszości, jak i przyszłości. A tylko działania sensowne są godne człowieka, są naprawdę ludzkie. Tylko takie działanie jest pracą w ścisłym sensie tego słowa.


Dlaczego to takie ważne? Spójrzmy wokół siebie. Co przynosi nam współczesna polityka serwowana przez rządców naszej ojczyzny. Niestety w wielu aspektach działania rządu zmierzają do zniszczenia. Ostatnio na portalach społecznościowych stała się bardzo popularna akcja o wymownym tytule "Wygaszanie Polski". Ludzie z całej Polski spontanicznie przesyłają zdjęcia z ruinami zakładów pracy, ze zniszczonymi lub opuszczonymi budynkami, wyludnionymi całymi sektorami miast i miasteczek. Bez wielkich podpisów, bez wielkich haseł. Po prostu zdjęcia z naszego sąsiedztwa, które doskonale obrazują skutki polityki antypracowniczej. Bo trzeba tę tragedię nazwać po imieniu. To jest niszczenie naszej ojczyzny. To jest niszczenie Polaków.


Zniszczenia miejsc pracy, zniszczenia polskiej kultury, zniszczenia polskiej tradycji, a co za tym idzie ­ zniszczenia człowieka pracy, zniszczenia jego rodziny, zniszczenia jego najbliższego otoczenia. Tak ukierunkowani politycy nie szanują człowieka. Odrzucają całą tradycję chrześcijańskiego rozumienia pracy. Odrzucają chrześcijańskie rozumienie samej natury ludzkiej, odrzucają człowieka, jako bliźniego. Ich celem jest zniszczenie, a nie zbudowanie. Ich celem jest doprowadzenie do ruiny, a nie do rozkwitu.


To jest bardzo poważna sprawa. Nie można obok tego przejść obojętnie. Ktoś, kto niszczy nasze dziedzictwo, nie jest naszym sojusznikiem w dziele udoskonalania człowieka i udoskonalania otaczającego nas świata. Nie tylko nie jest naszym sojusznikiem. On jest naszym przeciwnikiem przede wszystkim w znaczeniu moralnym. Sprawy przynależności politycznej są w tym kontekście wypadkową wyborów natury podstawowej, natury fundamentalnej. Kto wybiera tworzenie, kto wybiera dobre działanie, kto wybiera tworzenie nowej jakości, ten troszczy się o ojczyznę, o rodzinę, o siebie samego.


Kto wybiera karierę za cenę zniszczenia bliźniego, wyrzucenia go z pracy, za cenę zniszczenia polskiego przemysłu węglowego, polskich stoczni, polskiego cukrownictwa, polskiego przemysłu samochodowego, polskiego rolnictwa. Mógłbym tak wymieniać kolejne obszary polskiej gospodarki "wygaszone", czyli zniszczone przez rządy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Lista wydaje się nie mieć końca. I nie skończy się dopóki ludzie, dla których zniszczenie jest celem, będą u władzy.


Oni nie pracują dla Polski. Oni niszczą Polskę. Oni nie tworzą miejsc pracy. Oni niszczą człowieka pracy. Oni odrzucają dobro, dlatego interesuje ich wyłącznie własna, egoistyczna i krwiożercza kariera. Ale mylą się, gdy uważają, że będą tak mogli niszczyć w nieskończoność. I co ważne ­ mylą się, gdy myślą, że te działania pozostaną bezkarne. Może w krótkiej perspektywie. Może utrzymają się przy korycie jeszcze jeden sezon, może dwa. Zapominają jednak o tym, że to zniszczenie, którego są autorami dosięgnie ich samych. Zło moralne zbiera owoce w ich umysłach i sercach już dziś. A Jutro, gdy staną w obliczu tajemnicy śmierci i Zmartwychwstania, zobaczą wyraźnie dokąd doszli. Nie tylko oni zobaczą...


Nie żyjemy w łatwych czasach. Na Wschodzie działania wojenne niepokoją naszych sąsiadów. Na Zachodzie genderowe zaślepienie niszczy podstawy kultury chrześcijańskiej cywilizacji. Na szczęście w Polsce, choć biednej, to nie dotkniętej ani jednym, ani drugim nieszczęściem jeszcze jest w miarę spokojnie. Królowa Polski z Jasnej Góry czuwa nad naszą ojczyzną. I na pewno będzie z nami w chwilach trudnych kierując nasze troski, nasze prośby do swego Syna. Wspiera Ją w tym dziele opieki nad naszą Ojczyzną błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszki, pokorny sługa Boga, który zawsze był blisko ludzi pracy. Od jesieni minionego 2014 roku jest jeszcze bliżej. Decyzją Stolicy Apostolskiej został obrany za Patrona naszego Związku. Od tej chwili patrzy na nas z nieba i z pewnością opiekuje się ludźmi dobrej, ciężkiej pracy.


Mając takiego Orędownika w niebie w tych dniach nie mówmy zbyt wiele, nie pracujmy ponad potrzebę i siły. Spójrzmy na naszą pracę, jako na narzędzie samodoskonalenia i czynienia dobra innym ludziom. Spójrzmy na miejsce pracy, jak na miejsce codziennego spotykania przede wszystkim innych ludzi zatroskanych o dobro swoich rodzin, swoich bliskich. Otwórzmy się się Światło płynące z tego Wydarzenia i rozjaśnijmy nim przyjaciół z pracy. Rozjaśnijmy nim każdy zakątek naszego zakładu pracy, aby był dla nas miejscem dobrym i przyjaznym. Pamiętajmy także o tych, którzy niszczą. Oby się opamiętali.


Wszystkim czytelnikom Tygodnika Solidarność życzę głębokiego przeżycia tajemnicy Zmartwychwstania. Niech Jezus Chrystus zamieszka w naszych rodzinach, w naszych domach, w naszych miejscach pracy, a zwłaszcza w naszych sercach i umysłach. Niech zamieszka i pozostanie na kolejne lata życia.


dr Paweł Janowski, KUL
Przegląd Oświatowy
Felieton ukazał się w najnowszym numerze pisma „Tygodnik Solidarność”

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną