Dramatyczny apel ukraińskiej deputowanej, który został przemilczany przez media i polityków!

0
0
0
/

Publikujemy wstrząsające oświadczenie Eleny Bondarenko, deputowanej Rady Najwyższej Ukrainy, wydane we wrześniu 2014 r. w którym informuje ona o pogróżkach, jakie otrzymuje ze strony przedstawicieli partii rządzącej Ukrainą. Stawia ono w zupełnie innym świetle sprawę ostatnich mordów politycznych w tym kraju.

 

 

 

 

 

 

 

 

Ja, Elena Bondarenko, deputowana Partii Regionów, będącej ugrupowaniem opozycyjnym względem partii rządzącej na Ukrainie, chciałabym złożyć oświadczenie w kwestii pogróżek, jakie otrzymują z jej strony politycy opozycji. Partii rządzącej pozbawiającej wolności słowa tak w parlamencie, jak i w innych miejscach, oraz przymykającej oczy na przestępstwa dokonywane na liderach opozycji oraz ich dzieciach.
 

Permanentne groźby, niepisany zakaz pojawiania się przedstawicieli partii opozycyjnych w ukraińskich mediach, celowe szczucie - te rzeczy stanowią codzienność życia opozycjonistów na Ukrainie. Każdy, kto nawołuje do pokoju na Ukrainie staje się natychmiast wrogiem reżimu, jak było to, na przykład, w l. 30-40. w Niemczech czy w USA w okresie McCarthyzmu.
 

Kilka dni temu minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Avakov powiedział: "Kiedy Elena Bondarenko schodzi z parlamentarnej trybuny, mam ochotę sięgnąć po broń".

 

Podkreślam fakt, iż to są słowa osoby, która sprawuje najwyższą władzę nad policją w kraju. Dokładnie tydzień temu przewodniczący ukraińskiego parlamentu Aleksander Turczynow zakazał mi przemawiania z parlamentarnej trybuny jako reprezentantowi opozycyjnej Partii Regionów. Uczynił to tylko dlatego, że śmiałam powiedzieć, że "reżim, który wysyła armię i bombarduje pokojowo nastawione miasta, jest przestępczy". Potem łaskawie zezwolił parlamentarnym radykałom na wzywanie do odstrzelenia opozycji.
 

Pamiętam, jak w zeszłym roku, kiedy Kijów był zalany ekstremistami, mój samochód został ostrzelany. Zgłosiłam to zdarzenie na policję. Osobiście traktuję takie zagrożenia bardzo poważnie. Chciałabym również poinformować wszystkich, którzy jeszcze nie są tego świadomi, że ten reżim chroni przestępców, którzy śmieli podnieść rękę przeciwko synowi innego opozycyjnego polityka - Władimira Olejnika. Rusłan Olejnik, prokurator w jednym z dystryktów, został pobity w swoim miejscu pracy tak, że jego zdrowie i życie było zagrożone. Zamiast prowadzić dochodzenie w sprawie ataku i pogróżek, jakie padają pod adresem polityków i ich rodzin, reżim zwolnił prokuratora. Nie ma tygodnia, żeby moi koledzy nie narzekali, że ich asystenci zostali pobici, biura ich zwolenników przeszukane, ich życie, zdrowie i majątek - zagrożone.
 

Ukraińska przestrzeń cybernetyczna jest niemalże całkowicie ocenzurowana z tego typu informacji, a zwykły obywatel Ukrainy nie ma pojęcia o kryminalnej walce z opozycją oraz o tym, że konstytucyjne prawo wolności mowy jest naruszane na wiele różnych sposobów. Media, które mówią prawdę mimo tego, że stale się boją ataku ze strony nacjonalistycznych grup, chuliganów, którzy bezkarnie nachodzą biura wydawców, nie odpowiadając za swoje czyny, nawet jeżeli jest dowód w postaci nagrania wideo czy zdjęcia.
 

Wzywam międzynarodowe organizacje, które rozgłaszają swoje demokratyczne wartości, aby nie tylko zwróciły uwagę na te fakty, lecz również dołączyły się do walki z demokratycznymi prawami i wolnościami ukraińskich obywateli. Metody stosowane przez juntę w prowadzonej przez nią walce o władzę na Ukrainie nie mają nic wspólnego z demokracją. Inercja międzynarodowej społeczności wobec tych oburzających faktów wygląda na współudział i cichą akceptację dla wszystkich zbrodni popełnianych na Ukrainie. Wolny świat traci kolejne przedmurze - Ukrainę. Wszyscy ci, którzy walczą za demokrację, prawa człowieka i wolności, mogą razem, wspólnie, wypracować wiele zmian. Jedynie działając razem możemy powstrzymać juntę i bratobójczą wojnę na Ukrainie!

 

Elena Bondarenko, deputowana ludowa

 

Tłum. Anna Wiejak

 

Źródło: Global Research

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną