Amerykański kościół episkopalny zdecydował podczas głosowania, że homoseksualiści mogą zawierać związki w świątyniach podczas zubożałych ceremonii religijnych i tym samym wyraził swoje poparcie dla związków homoseksualnych zaledwie kilka dni po tym, jak Sąd Najwyższy w USA zalegalizował tzw. małżeństwa homoseksualne na terenie całego kraju.

Kościół episkopalny, będący częścią wspólnoty kościoła anglikańskiego w 2012 r. zaaprobował liturgię w ceremoniach zaślubin par gejowskich i lesbijskich

Wprawdzie wielu duchownych tego kościoła sprzeciwiło się propozycji przedłożonej kościelnej komisji podczas konwencji w Salt Lake City, a zdanie Izby Deputowanych kościoła konkurowało ze stanowiskiem Izby Biskupów, koniec końców została ona przyjęta we wtorek w oddzielnym głosowaniu.

- W 1976 r. kościół obiecał pełne prawa i równouprawnienie przedstawicielom LGBT i przez te wszystkie lata wprowadzaliśmy tę rezolucję w życie – tłumaczyła Susan Russell, działająca przy wspomnianym kościele, jego diecezji w Los Angeles, lesbijka, żyjąca w związku z inną kobietą, a zarazem doradca słynnej organizacji aborcyjnej Planned Parenthood.

- Dzisiejsza decyzja stanowi duży krok w kierunku ziemi obiecanej kościoła, który w pełni zawiera w sobie wszystkich swoich członków – przekonywała. Jednakże Neal Michell, dziekan katedry św. Mateusza w Dallas oświadczył, że sprzeciwiał się tego typu związkom, ponieważ „nauczanie pism mówi, że małżeństwo jako takie może zaistnieć jedynie między kobietą a mężczyzną”. - Tak też mówi nasz katechizm – dodał.

Okazuje się jednak, że reguły demokratyczne zdecydowanie wzięły górę nad wszelkimi innymi. Jeżeli ktokolwiek ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do rzeczywistego charakteru wyznań reformowanych, to po tym historycznym skądinąd wydarzeniu, stracił zapewne wszelkie złudzenia. Teraz bowiem widać czarno na białym, jakiemu bogu służą.

Anna Wiejak

Jerusalem Post, Reuters

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.