Litewski ambasador fałszywie oskarżył uczestników pikiety przed ambasadą Litwy

0
0
0
/

Po interpelacji posła Artura Górskiego (PiS) do Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie incydentu z udziałem litewskiej policjantki, która starała się wywrzeć nacisk na obywateli Litwy narodowości polskiej, uczestniczących w legalnym proteście 9 maja przed Ambasadą RL, rozpisały się listy. MSZ poprosiło o wyjaśnienia Policję i ambasadora Litwy w RP. W przesłanym wyjaśnieniu dyplomata oskarżył pikietujących o rzeczy, których ci nigdy nie robili.

 

- Gdy czytałem stanowiska obu stron, odniosłem wrażenie, że litewski dyplomata był świadkiem innej pikiety, a polscy policjanci innej – stwierdził Artur Górski. Oto, jak wyglądały relacje ze wspomnianej pikiety ambasadora Litwy oraz Komendy Stołecznej Policji:

 

Ambasador Litwy w Polsce:

"Uczestnicy pikiety wznosili transparenty i skandowali obraźliwe hasła pod adresem władz Litwy."

 

Rzecznik Komendanta Stołecznej Policji:

"Zgromadzenie przebiegło zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, w wyznaczonym miejscu i czasie oraz atmosferze pozbawionej nienawiści lub braku szacunku dla przedstawicielstwa dyplomatycznego obcego państwa."

 

Ambasador Litwy w Polsce:

"Zgromadzone przed placówką osoby blokowały bramę wjazdową, co zakłóciło działalność ambasady."

 

Rzecznik Komendanta Stołecznej Policji:

"Uczestnicy zgromadzenia zachowywali się spokojnie, a jego przebieg nie zakłócał ruchu pieszego i kołowego. Możliwość korzystania z furtki wejściowej lub bramy wjazdowej na teren placówki dyplomatycznej nie była w żadnym momencie ograniczana."

 

Kto był winien zamieszania pod Ambasadą Litwy?


Ambasador Litwy stwierdził: "Ambasada RL w RP o planowanej przez Stowarzyszenie 'Memoriae Fidelis' oraz Federację Organizacji Kresowych pikiecie w dniu 9 maja uprzednio nie została poinformowana przez odpowiednie polskie instytucje państwowe. Dla pracowników ambasady wydarzenie to było niespodziewane."

 

Ze stanowiska policji można wywnioskować, że zaniedbania dopuścił się Urząd m.st. Warszawy. Organizator zgłosił zgromadzenie i zarejestrował je zgodnie z przepisami prawa, a Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m. st. Warszawy nie uprzedziło o nim Ambasady Republiki Litewskiej, co - jak się zdaje - było głównym powodem zaskoczenia pikietą i nerwowej reakcji ze strony Litwinów, w tym samego ambasadora Šarūnasa Adomavičiusa, który – jak zauważa poseł Artur Górski - „jest bardzo doświadczonym i sympatycznym dyplomatą, rzuconym na niełatwy dla Litwy odcinek polski”.

 

Warto podkreślić, iż uczestnicy manifestacji potwierdzają wersję policji.

 

Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną