O przypadku Bogdana Chazana i hienach

0
0
0
/

– W telewizorze pojawiało się mnóstwo różnych hien, które niby to pochylając się w trosce, niby drżąc o matkę, niby zabiegając o przestrzeganie prawa, ale tak naprawdę mają pretensje do Chazana, że nie zabił nienarodzonego dziecka – pisze Michał Pluta.

 

Bogdana Chazana, dyrektora ginekologiczno-położniczego Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny w Warszawie, władze stolicy (a pisząc wprost Hanna Gronkiewicz-Waltz, która jest oczywiście katoliczką, ale przede wszystkim dygnitarzem Platformy Obywatelskiej) wywaliły z roboty. Zdaje się, że pretekstem jest jakieś drobne niedociągnięcie, a przynajmniej tak postępowanie Chazana zostałoby określone, gdyby był urzędnikiem urzędu skarbowego i działając niezgodnie z prawem wykończył jakąś firmę, urzędnikiem ZUS-u i doprowadził do śmierci człowieka, sędziom i wydał wyrok nijak mający się do litery prawa. A gdyby był politykiem i przeszedł na stronę Niemców, to już wszystko byłoby na pewno na miejscu, w porządku i na czasie.

 

To ciekawe, że gdy kiedyś jakiś spryciarz nagrał nauczycielkę, która na lekcji, całkiem serio, uczyła dzieci, że Krzysztof Kolumb był Polakiem, to nikt z pracy jej nie wywalił. Tylko szkolenia, kursy ideologiczne, przecież to taka dobra towarzyszka z oddaniem pracująca na odcinku edukacji. Podobnie jak nikt nie wywala z pracy nieuczciwych i niekompetentnych urzędników, policjantów-łapówkarz, sędziów zależnych od UB, lekarzy, którzy mają w nosie swoje obowiązki i śpią w godzinach pracy, albo gdzieś łażą zamiast odbierać poród.

 

Rzeczniczka Praw Pacjenta, która tam jakoś po swojemu się nazywa, oceniła, że Bogdan Chazan naruszył prawa pacjenta. Oczywiście, gdy władze wyznaczają limity na leczenie, w wyniku czego chorym odmawia się pomocy medycznej, gdy pacjenci umierają w kolejce do leczenia onkologicznego, gdy jednemu wyznaczają termin zabiegu za 10 lat, a drugiemu, po znajomości, np. jakiemuś miejscowemu dygnitarzowi, za dwa dni, gdy pacjent nie ma możliwości dowiedzieć się czegoś o swoim stanie zdrowia, to nie jest naruszanie praw pacjenta. Kiedyś w telewizji był reportaż, zdaje się był to pogram Elżbiety Jaworowicz, o człowieku, któremu lekarz zalecił zażywanie jakiegoś medykamentu, ale nie powiedział, że osłonowo trzeba zażywać inny medykament. I człowiek teraz jest kaleką. I jakoś wszystko jest w porządku, Rzecznik Praw Pacjenta nikogo nie piętnuje, lekarza nikt nie zwalnia, dziennikarze nie domagają się niczyjej głowy.

 

Można więc między bajki włożyć wrażliwość Rzecznika Praw Pacjenta. Raczej działa zgodne z otrzymanym rozkazem. Czyli jest dobrym urzędnikiem, działa zgodnie z oczekiwaniami UB. Ma więc szanse na karierę. Taka pani marszałek Ewa Kopacz w swoim czasie twierdziła, że Rosjanie przekopywali ziemie w miejscu katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku na głębokość 1,5 metra i proszę jaką karierę zrobiła, została marszałkiem sejmu! A przecież nie powiedziała ostatniego słowa! Kto wie może za cztery lata znajdzie się nawet w parlamencie europejskim, gdzie będzie mogła zbijać kokosy.

 

A wracając do sprawy Bogdana Chazana. Oto w telewizorze pojawiało się mnóstwo różnych hien, które niby to pochylając się w trosce, niby drżąc o matkę, niby zabiegając o przestrzeganie prawa, ale tak naprawdę mają pretensje do Chazana, że nie zabił nienarodzonego dziecka. Skoro tak bardzo pragnęli śmierci tego człowieka, to dlaczego nikt z tych mądrali nie zamordował dziecka po jego narodzeniu? Skoro to miało być dla tego biednego maluszka takie szczęcie zostać zabitym! Jeśli być rozszarpanym szczypcami to takie wielkie szczęście to bardzo proszę, niech ci wszyscy miłośnicy aborcji korzystają z tego szczęścia! Najpierw nich sobie uszarpią nogę, później rękę, drugą nogą i niech tam jakoś wykombinują, jak tu uszarpać sobie ostatnią kończynę. Chyba, że najpierw wolą odjąć sobie głowy. Wolno im, w końcu od 25 lat mamy podobno wolność.

 

Ale jak będzie wigilia to te różne hieny, będą śpiewały jedna przed drugą kolędy, składały życzenia, dzieliły się opłatkiem, przed Wielkanocą będą malować jajka (swoją drogą pewnie oni myślą, że Wielkanoc to takie święto malowania jajek, bo na prawdę o tym, że Jezus Chrystus zmartwychwstał mógłby się ktoś obrazić), jak będą np. w rocznicę urodzin wspominać w telewizorze o Janie Pawle II, to nikomu nie dadzą się prześcignąć, jak przyjedzie może kiedyś nad Wisłę papież Franciszek, to będą cmokać i zachwycać się itd., itd. Słowem, diabeł pozostaje diabłem nawet wtedy, gdy od czasu do czasu przebierze się w ornat i na mszę dzwoni, czy jakoś tak.

 

Na koniec przydałoby się napisać coś optymistycznego. Ale co tu napisać? Oni mają władze i mogą robić z nami co tylko chcą.

 

Michał Pluta

(michalpluta.bloog.pl)

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną