Donald Tusk: Musimy zaakceptować naszą niemiecką przeszłość

0
0
0
/

O tym, że premier Donald Tusk nie przyznaje się do polskości pisaliśmy nie raz. Jego zaangażowanie w sprawy niemieckie, dotychczas wyrażane jedynie w gestach, przeszło w otwartą deklarację, przekraczając granice dopuszczalne dla szefa rządu Polski.

 

 

 

Podczas ostatniej wizyty w Opolu Donald Tusk zaapelował do Niemców, aby wyzbyli się kompleksów związanych z niemieckością, gdyż „dla nas wszystkich odpowiedzialność za niemieckie dziedzictwo jest ważna” [!]. Wezwał przy tym do zaakceptowania niemieckiej przeszłości jako własnej. Jednocześnie stwierdził, że dwujęzyczność i dwu-etniczność regionu jest jego atutem, nie zaś wadą. W podobnym tonie wypowiedział się biskup opolski Andrzej Czaja, który stwierdził, iż region opolski ma swoją tożsamość, a kultura niemiecka jest bogactwem tej tożsamości.

 

Z procesem wynaradawiania Ślązaków mamy już do czynienia od wielu lat i należy przyznać, że jest on całkiem skuteczny. Coraz silniejsze tendencje separatystyczne znajdują zakotwiczenie w coraz liczniejszych organizacjach pozarządowych (NGO), z roku na rok liczniejszym niemieckim przedstawicielstwie dyplomatycznym w Polsce, służącym bynajmniej nie polskim interesom i – co należy przyznać ze smutkiem – również w polityce obecnie rządzącej Polską ekipy. Tożsamość polska Ślązaków jest poważnie zagrożona, a szef rządu zamiast ją ratować, z pełną świadomością działa w interesie Niemiec.

 

Na szczególną uwagę w całym systemie germanizacji Śląska zasługują organizacje pozarządowe. W poniedziałek do Polski przyleciał prof. Helmut Anheier – jeden z twórców systemu organizacji pozarządowych w naszym kraju w okresie transformacji. Wprawdzie pierwszym punktem jego wizyty była dyskusja zorganizowana przez Instytut Spraw Publicznych, a poświęcona poszukiwaniom „polskiego George'a Sorosa”, niemniej jednak trudno nie podejrzewać, iż nie przyjechał jedynie na wspomnianą debatę.

 

Niemcy interesują się sytuacją w Polsce oraz możliwościami, jakie daje im polskie prawo. Z chęcią korzystają też z nadawanych im w naszym kraju przywilejów, nie oferując nic w zamian. Zresztą po co mają dawać, skoro rząd w Warszawie tego nie oczekuje. Rząd w Warszawie, jak stwierdza jego szef, stara się za to zaakceptować swoją niemiecką przeszłość, co naprawdę wiele tłumaczy a także wiele zapowiada...

 

Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną