ZA NARÓD SPRZEDANY PIEKŁO CIĘ POCHŁONIE

0
0
0
/

Środowiska kibiców, zwane pogardliwie przez władze kibolami, są solą w oku Platformy, postkomunistów i wszelkiego typu lewactwa. Nie są postępowi i na czasie, gdy pojęcia takie jak naród, czy patriotyzm są niepoprawne politycznie i odstawiane przez władze na półkę.

 

Kibice stołecznej Legii opiekują się żyjącymi powstańcami warszawskimi i co roku obecni są na kolejnej rocznicy tego zrywu, o którym przypominają stadionowymi transparentami.

 

Kibice mają w nosie okrągłostołową politykę przebaczania i domagają się rozliczenia winnych zbrodni stalinowskich i doby PRL. „Szechter – przeproś za ojca i brata”, taką okazałą flagę sektorową, przypominającą pierwszą stronę „Gazety Wyborczej” z olbrzymim zdjęciem Adama Michnika, redaktora naczelnego „GW”, widać było na trybunach 17 kwietnia 2011 roku w trakcie meczu poznańskiego Lecha z Legią.


Fani Śląska Wrocław, można powiedzieć, wyspecjalizowali się w upamiętnianiu powstania warszawskiego i Żołnierzy Wyklętych. Przykład jeden z wielu - 27 lutego 2012 roku na trybunach podczas meczu z Legią pojawił się wielki transparent: „Partyzancka armio wyklęta, Śląsk Wrocław o Was pamięta”.


W ostatnich dniach, 8 grudnia, głośno było o Gdańsku, gdy kibice Lechii rozpostarli na trybunach PGE Arena  ogromną sektorówkę  z napisem: „System upadł, myślenie pozostało, lata mijają, a drzew wciąż za mało...” i przedstawiającą powieszonych na sznurach Czesława Kiszczaka, Wojciecha Jaruzelskiego, Jerzego Urbana, a także Adama Michnika i Tadeusza Mazowieckiego. Jednocześnie skandowano: „A na drzewach zamiast liści, będą wisieć komuniści”.


Przypominanie o stanie wojennym i okrągłym stole to u gdańskich kibiców rzecz na porządku dziennym. Dwa lata temu fani nad jedną z trybun PGE Arena rozciągnęli olbrzymią sektorówkę z namalowanym Jaruzelskim ogłaszającym stan wojenny. Nad nim napis: „Zamiast teleranka były mordy i łapanka”. Rok temu, 2 grudnia 2012 roku, kibice Lechii przygotowali oprawę z napisem: „Za naród sprzedany piekło cię pochłonie”, przedstawiającą w ogniu piekielnym generała Wojciecha Jaruzelskiego, który 13 grudnia 1981 roku wypowiedział wojnę narodowi, wprowadzając w interesie sowieckim stan wojenny. Nie został za to nigdy rozliczony, a postępowania sądowe są jedną wielką farsą.

 

Dostało się też wtedy obecnemu na meczu, premierowi Donaldowi Tuskowi, z którym kibicie mają stare porachunki m.in. za zamykanie z przyczyn politycznych stadionów oraz za prowadzoną politykę. Gdy pokazano go na telebimach, rozległy się gwizdy i skandowanie „Donald, matole. Twój rząd obalą kibole” oraz „Precz z komuną” i „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”.


Czy dla Lechii skończy się to jak jak w 2009 roku, gdy w 70. rocznicę sowieckiego najazdu na Polskę 17 września 1939 roku, kibice upomnieli się o pamięć o ofiarach czerwonego ludobójstwa? Na ogrodzeniu stadionu wywiesili olbrzymi transparent z napisem: „17 września 1939. Czwarty rozbiór Polski”. Oba zdania przedzielone były przekreślonym sierpem i młotem, a obok widniał inny transparent z napisem „Bóg Honor Ojczyzna”.

 

Komisja Ligi Ekstraklasy SA nałożyła wtedy na klub karę 5 tys. złotych. Ówczesny rzecznik Ekstraklasy SA, Adrian Skubis, tłumaczył że klub złamał uchwałę PZPN, zabraniającą prezentowania na flagach, transparentach, czy banerach napisów i symboli niezwiązanych z klubem i rozgrywkami. Zapachniało to peerelem, tym bardziej, że 1 sierpnia tego samego roku piłkarzom Polonii i Legii zabroniono wyjścia na prezentację przedmeczową w koszulkach z nadrukami nawiązującymi do rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Prezesem związku był wtedy Grzegorz Lato, były senator SLD, oraz w 2005 roku członek komitetu wyborczego Włodzimierza Cimoszewicza.


Dziś władze PZPN są inne, to i może karania za prawdę historyczną nie będzie... 23 sierpnia, po publikacjach „Gazety Polskiej Codziennie” o donosach antyfaszystów na Legię Warszawa i Lecha Poznań, prezes PZPN Zbigniew Boniek poinformował o zerwaniu współpracy z „Nigdy Więcej”, stowarzyszeniem wietrzącym wszędzie ksenofobię, antysemityzm i prawicowy terror.


Ta decyzja Bońka to zawsze coś w sytuacji, gdy UEFA wydała kilka lat temu przepisy zakazujące wnoszenia na stadiony „skrajnie prawicowych” i „rasistowskich” treści, a takimi – w rozumieniu poprawności politycznej – są zarówno upamiętnianie bohaterów, jak i krytyka komunizmu. Nazywa się to jakże pięknie: „Futbol przeciwko rasizmowi”! Jak ktoś skargę wniesie, klubowi grożą kary, do których wymierzenia wystarczy informacja o obecności np. „rasistowskiego” napisu na jednej z barierek umiejscowionych na trybunach. W Polsce w zbożnym dziele zwalczania „stadionowej nietolerancji” federację piłkarską wspierało wydajnie, utrzymujące się m.in. z dotacji unijnych oraz do niedawna z pieniędzy... PZPN, wspomniane stowarzyszenie „Nigdy Więcej”.


A czym się kończą donosy aktywistów lewackich, przekonał się m.in. klub ze stolicy Wielkopolski. Powiadomienie UEFA o tym, że przed meczem z fińską drużyną FC Honka przed stadionem a potem na trybunach sprzedawane były kibicom tzw. wlepki z hasłem „Good Night Left Side” skończyło się nałożeniem kary ponad czterdziestu tysięcy złotych. Po prostu – napis był nieprawomyślny dla „tolerancyjnych inaczej”!

 

Gdyby zamiast „Good Night Left Side” było np.: „Wake Up Left Side!”, to wszystko byłoby jak trzeba i być może Lech dostałby jeszcze od europejskich władz piłkarskich list pochwalny. Ale ponieważ krytyka lewactwa wszelkiej postaci jet niemile widziana, a transparenty z sierpem i młotem, symbolami najbardziej krwawego systemu ludobójczego, są bardzo trendy, to Lech zarobił karę.


Julia M. Jaskólska
fot. youtube.com


Zobacz VIDEO:

 

© Wszystkie prawa zastrzeżone. Jeśli koniecznie chcesz skopiować tekst do swojego serwisu skontaktuj się z redakcją.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną