NASZ WYWIAD: O idei Płynnej Demokracji z Ireneuszem Blaszyńskim

0
0
3
/

- Pomysł na stworzenie polskiego zespołu LiquidDemocracy.pl narodził się w umyśle założyciela naszej inicjatywy na jednej z manifestacji przeciwko umowie ACTA. Natomiast sama idea jest dużo starsza i z powodzeniem stosowana w praktyce w Niemczech - przekonuje Ireneusz Blaszyński, członek polskiego zespołu Liquid Democracy w rozmowie z Grzegorzem Lepianką.


 

Liquid Democracy czyli mówiąc po polsku Płynna Demokracja?


Dokładnie tak. Płynność w tym przypadku przejawia się w swobodnej możliwości zmiany udziału bezpośredniego w podejmowaniu decyzji w stosunku do decydowania pośredniego - poprzez przedstawicieli. W Demokracji Płynnej w każdej chwili, możemy odebrać pełnomocnictwo swojemu "posłowi". Bo się np. skompromitował, podjął błędną decyzję, miał konflikt z prawem, czy po prostu przestały nam odpowiadać jego poglądy i przekazać pełnomocnictwo innej osobie lub decydować na zasadzie demokracji bezpośredniej. Tak więc w tym systemie nie mamy do czynienia ze sztywnymi strukturami, instytucjami, które bardzo trudno podlegają jakimkolwiek zmianom. Np. takimi jak samorząd wybierany na 4 letnią kadencję, podczas której społeczność ma niewielki wpływ na decyzje i niewielką możliwość wyciągania konsekwencji wobec przedstawicieli za ich błędy.


Samorządowców można odwołać w referendum, jak pokazują ostatnie przykłady, chociażby w Warszawie.


Ale są poważne ograniczenia i utrudnienia, i zupełnie inna siła decyzyjna jest obywateli i radnych. „Demokracja” ponieważ według Art. 4 Konstytucji RP to obywatel decyduje jak ma sprawować władzę, bezpośrednio lub przez przedstawicieli. „Płynna” ponieważ w zależności od sytuacji politycznej może zmieniać swoja formę. Płynność w tym przypadku przejawia się w swobodnej możliwości zmiany udziału bezpośredniego w podejmowaniu decyzji w stosunku do decydowania pośredniego, poprzez przedstawicieli. Płynna Demokracja jako jedyny systemem daje możliwość pogodzenia demokratów - nawet tych najbardziej radykalnych z konserwatywnymi zwolennikami monarchii.


Przeczytałem na państwa stronie opinię, że: „Płynna Demokracja to nowy, rewolucyjny system podejmowania decyzji”. Na czym ta rewolucja miałaby polegać?


Przede wszystkim, w pierwszej kolejności, należy sobie uświadomić, że wszędzie tam gdzie mamy do czynienia ze współwłasnością, więc występuje jakaś mniejsza lub większa grupa współwłaścicieli o równych prawach. Jak ma to miejsce np. w strukturach samorządowych lub różnych organizacjach społecznych czy nawet państwie i jeśli chcemy wziąć pod uwagę aspekt moralny, wtedy taki sam wpływ na decyzje powinien mieć każdy "udziałowiec". W tym przypadku sprawiedliwość i równość w podejmowaniu decyzji dla wszystkich nie powinna mieć znamion poglądu rewolucyjnego.


Natomiast okazuje się, że takie ujęcie sprawiedliwego zarządzania, spotyka się jeszcze powszechnie z dużym oporem. Wieloletnia propaganda dotycząca rzekomych, szczególnych właściwości elit, które akurat dzierżą władzę lub do tej władzy się szykują, spowodowała, że nie wierzymy w swoje własne możliwości i często tylko przyglądamy się zarządzającym, którzy nagminnie wykorzystują tą wpojoną nam bierność do narzucania nam swojej woli. Często decyzje wąskiej grupy polityków nie są podyktowane dobrem ogółu/Narodu/społeczeństwa a partykularnym interesami partii. Ewentualna rewolucja dotyczy zatem głównie zmiany naszej mentalności, rozwoju świadomości i zwiększania się zaangażowania. Przewiduję, ze Demokracja Płynna stanie się bodźcem do takich licznych zmian społecznych.


W aspekcie technicznym Demokracja Płynna może zostać zrealizowana za pomocą Internetu. Zatem wszelki wpływ jednostki na obowiązujące nas zasady społeczne będzie możliwy z dowolnego zakątka ziemi, dla każdego i to w zasięgu myszki i klawiatury.


A w jaki sposób uchronić taki system przed manipulacją. Kilku sprytnych hakerów i system podejmowania decyzji, którzy odbywa się za pośrednictwem Internetu można łatwo fałszować.


Manipulacją jest właśnie stwierdzenie, że można system głosowania internetowego łatwo fałszować. Nie jest to wcale takie proste. Ponadto trwają na świecie liczne badania i powstają nowe technologie, które w znacznym stopniu minimalizują możliwość nieautoryzowanego dostępu do systemów umożliwiających zdalne podejmowanie decyzji. A jeśli nawet to się stanie, to taką ingerencję można łatwo zidentyfikować i cofnąć. Przy szerokiej kontroli systemu przez różne środowiska, właściwie nie ma możliwości zafałszowania wyników bez pozostawienia śladów.


Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy ze obecny system głosowania jest już zinformatyzowany w dużym stopniu. Niewielu ludzi również wie ze głosowanie elektroniczne jest stosowanie od kilku lat w wielu krajach (USA, Indie). Oczywiście sfałszowanie takich wyborów jest niepomiernie trudniejsze niż tych, które mamy obecnie. Obecny system gdzie obywatel nie ma możliwości sprawdzenia czy jego głos został prawidłowo zliczony, czy może wylądował w śmietniku jest dużo bardziej narażony na manipulacje niż w sytemie Płynnej Demokracji. Oczywiście stało się już tradycją w ostatnich latach straszenie wszystkimi nowinkami technicznymi, więc takie obawy nie dziwią, choć są całkowicie bezpodstawne.


A co idee Płynnej Demokracji mają wspólnego z protestami przeciwko umowie ACTA z początku 2012 roku?


Sama idea Demokracji Płynnej powstała kilka lat wcześniej. Jeszcze przed protestami antyACTA. Natomiast pomysł na stworzenie polskiego zespołu LiquidDemocracy.pl narodził się w umyśle założyciela naszej inicjatywy właśnie na jednej z takich manifestacji. Wtedy to nasz inicjator uświadomił sobie, że należy wreszcie znaleźć całościowe, systemowe i radykalne rozwiązanie, aby raz na zawsze wyeliminować wprowadzanie prawa wbrew Narodowi i "za jego plecami". Ja osobiście zaangażowałem się w tworzenie idei Płynnej Demokracji po zajściach związanych z ACTA. ACTA dobitnie pokazywało że system trzeba zmienić. Ponieważ nie działa on dla obywatela i nie służy jego interesom. Więc na pewno impulsem do działania były protesty antyACTA.

 

Natomiast sama idea jest dużo starsza i z powodzeniem stosowana w praktyce w Niemczech. Mimo że kojarzona jest jako system nierozerwalnie połączony z niemiecką Partią Piratów, może z powodzeniem działać samodzielnie. Co pokazuje przykład losów polskiego „wydania” Płynnej Demokracji.


No właśnie. Kto jest założycielem polskiego zespołu LiquidDemocracy.pl ?


Założyciel nie chce jeszcze być osobą publiczną. Ta anonimowość ma także aspekt filozoficzny, ponieważ człowiek który zainicjował LiquidDemocracy.pl liczy na udział i wsparcie idei przez osoby, które potrafią myśleć i działać samodzielnie - bez wskazywania im drogi przez wodza lub autorytet.


No dobrze, ale system Płynnej Demokracji zakłada przekazanie swojego głosu osobie, którą uznajemy za autorytet. Dla przykładu. Zwolennik PiS może delegować swój głos na Jarosława Kaczyńskiego, osoba sympatyzująca z Platformą na Donalda Tuska natomiast jak komuś podobają się pomysły Jarosława Gowina to jemu powierzy swój głos.


Tak, ale możliwie jest także samodzielne decydowanie, jak również proponowanie swoich własnych rozwiązań i przekonywanie do nich pozostałych obywateli. Ale jeśli ktoś chce w systemie Demokracji Płynnej oddać głos swojemu autorytetowi, i to w różnych dziedzinach innemu, może to zrobić. Każdy ma swoje własne preferencje, ilość wolnego czasu, który może poświęcić na sprawy społeczne, posiada określone kompetencje etc.


Ciągnąc przykład. W sprawach podatkowych mogę delegować głos na przykład na Przemysława Wiplera albo też na Jacka Rostowskiego. A w kwestii polityki społecznej na przykład na Leszka Millera?


Takie właśnie daje możliwości Demokracja Płynna. Z tym, że przewiduję, iż w tym nowym systemie dojdą do głosu autentyczni specjaliści i oni będą dysponować dużymi ilościami głosów.


Ale większość przecież nie zawsze ma rację. Obecnie rząd może podejmować decyzje suwerennie. W przypadku gdy zostanie wprowadzony model Płynnej Demokracji zapanuje rzeczywista tyrania większości. To się nie utrzyma. Co zrobić jeśli ludzie zechcą mieć niskie podatki przy maksymalnie rozbuchanych świadczeniach socjalnych. Taki system szybko się zawali.


Do zaimplementowania systemu na poziomie państwa nie dojdzie zbyt szybko. Obecnie są prowadzone próby na mniejszych społecznościach: samorządach, partiach, w biznesie itd. Więc pozostaje jeszcze sporo czasu na udoskonalanie systemu. Od wielu lat rząd podejmuje decyzje suwerennie nie licząc się z głosem narodu. Czego efekty widać i słychać: wielotysięczne manifestacje na ulicach, alarmujące statystki niezadowolenia z rządu. Zaufanie dla rządu na „śmieciowym„ poziomie. Wszystko wskazuje na to, że taki system jest nie do przyjęcia dla większości społeczeństwa. I dlatego należy go zmienić.


A co do poruszonej przez pana i funkcjonującą w powszechnej świadomości błędną tezę dotyczącą "tyrani większości". Nie odkrył Pan tu nic nowego z definicji wynika że demokracja to władza większości. Wszystko zależy od punku widzenia. Tyranią można nazwać każdy przepis lub prawo, wystarczy poczytać pierwszy lepszy portal anarchistyczny. Tam każdy nakaz czy zakaz określany jest mianem "tyrani". Ja odrzucam taki tok myślenia, jest on dla mnie błędny. A człowiekowi sytuującemu swoje sympatie polityczne po "prawej" stronie taki sposób rozumowania po prostu nie przystoi.


Ten fałszywy slogan ma właśnie w sposób pośredni umożliwiać tyranię sztucznie wykreowanych mniejszości np. lobby homoseksualnemu, kaście polityków, różnej maści lobbystom. Rzekomi oświeceni, którzy wiedzą lepiej niż ogół: eksperci, politycy i lobbyści, dbają głównie o swoje własne interesy, ulegają korupcji, unikają konsekwencji błędnych decyzji, zaniechań, narzucają swoje racje (często błędne) i stopniowo zniewalają naród/społeczeństwo. (np. bezprawna inwigilacja obywateli, tworzenie praw ograniczających wyrażanie woli obywateli poprzez zgromadzenia, przepisy dopuszczające interwencje obcych sil mundurowych wobec Narodu itd.)


A odwołując się do praktyki. Co zrobić w przypadku jeśli taka większość w systemie Płynnej Demokracji zadecyduje, ze podatki mają być niskie a świadczenia socjalne wysokie?


Nie można przecież zdecydować czegoś czego nie można wykonać. Każdy projekt musi mieć zagwarantowane środki na jego realizację. Natomiast fakt dokonywania decyzji wspólnie będzie musiał przyczynić się do racjonalizacji wydatków państwowych i wyeliminowania wszechogarniającej nasz system korupcji, czy też przyczyni się do większej dbałości o dobro wspólne, co musi przełożyć się na duże oszczędności a zatem także na zmniejszenie podatków.


Obecnie w demokracji przedstawicielskiej wystarczy uchwalić ustawę budżetową ze stosownym deficytem i to wystarczy żeby znalazły się środki na realizację nawet najbardziej nieracjonalnych wydatków publicznych. Sadzi pan, że systemie Płynnej Demokracji tak nie będzie?


Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Żeby można było tworzyć budżet musi istnieć szereg przepisów podatkowych. Tam są określone źródła przychodów państwa. W systemie Płynnej Demokracji to obywatele będą decydować o wysokości obciążeń i ilości usług które ma im oferować państwo. Deficyt i ciągle zadłużanie państwa przez polityków uzależnia nas od lichwiarskiej międzynarodówki. Stopniowo my, nasze dzieci i wnuki stają się niewolnikami. Z tych pożyczek politycy finansują państwowe synekury, za które z kolei „kupują” sobie wyborców. Ten zamknięty krąg mogą jedynie przerwać sami obywatele. Politycy nigdy nie będą do tego zdolni.


Rozmawiał Grzegorz Lepianka

 


Ireneusz Blaszyński - członek polskiego zespołu organizacji Liquid Democracy, która zajmuje się popularyzacją idei Płynnej Demokracji. Pod tym pojęciem rozumie się system płynnie łączący w jedno dwie formy demokracji: bezpośrednią i pośrednią.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną