To, że od dłuższego czasu trwa w Ruchu Narodowym brutalna walka o władze było wiadomo od dawana. Kwestią nie było to czy Marian Kowalski zostanie wywalony z władz partii Ruch Narodowy, tylko to kiedy się to stanie.

Spekulowano, że wystawienie Mariana Kowalskiego na urząd prezydenta ma dać powód do rozprawy z lubelskim narodowcem, zły wynik kandydata Ruchu Narodowego, nie zależnie od tego kto by startował, był pewien. Pomimo wszystko, kiepski wynik nie sprawił, że Kowalski stracił sympatie działaczy.

Dla konkurentów Mariana Kowalskiego sytuacja zaczęła być groźna w związku z startem liderów Ruchu Narodowego do sejmu z list Kukiza. Marian Kowalski demonstracyjnie wycofał się ze startu w związku z tym, że miejsce na listach Kukiza znalazło się dla lewaków, ale nie dla działaczy Ruchu Narodowego. Czyn ten przysporzył politykowi z Lublina wielką sympatie narodowców. Po pewnej klęsce listy Kukiza można było się spodziewać, że to Kowalski przejmie władze w Ruchu Narodowym.

Nie dziwi więc fakt, że według oświadczenia Mariana Kowalskiego z jego profilu na Facebooku został on wywalony z władz Ruchu Narodowego przez Roberta Winnickiego.

Oświadczenie Mariana Kowalskiego:

,,Szanowni Państwo,

właśnie otrzymałem informację od Roberta Winnickiego, że odwołuje mnie z funkcji wiceprezesa partii Ruch Narodowy. Ledwie złożyłem oświadczenie, że nie będe kandydował z list Kukiza a ten sypnął atrakcyjnymi miejscami na liście działaczom RN. Kornel Morawiecki w wywiadach akcentuje, że RN został wzięty do Kukiza ze względu na posiadane struktury ale podkreśla, że listy i tak można zmienić a te się jemu nie podobają. Traktowanie narodowców jak chłopców do czarnej roboty i trwałość przekonań Kukiza ciągle stawiają całość projektu pod dużym znakiem zapytania. Może to osobiste wrażenie ale przyłączenie się do obozu wroga budzi we mnie wstręt. W końcu co szkodziło Żołnierzom Wyklętym zostać UBowcami? A jednak woleli nie jadać "ośmiorniczek"

Jan Bodakowski

fot. flickr.com/jkm1

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.