MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 6 lutego 2016 r.

0
0
0
/

Sobota - Mk 6, 30-34.

 

Po swej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. 

 

Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili.

 

Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.

 

Oto słowo Pańskie.

 

Głód pasterza jest najpiękniejszym głodem człowieka. Czyż dziś go nie ma? O! Jest! Objawia się na różne sposoby. Jedni nawracają się, idą do konfesjonału, czasem po wielu latach, ale w końcu zrzucają z siebie cały ciężar, i nie na księdza, ale na samego Chrystusa, który realnie pragnie z nas zabierać, co ciąży, abyśmy mogli się prawdziwie i lekko poruszać.

 

Są też tacy, którzy poszukują swojego przewodnika w postaci ideologów, działaczy różnego pochodzenia, czy samych ideologii… to jednak nie działa. Nawet jeśli ma się na celu dobro, a zawsze jest w ideologiach jakaś półprawda – która bazując na półprawdziwych dobrych celach, jest niszczycielska, to prędzej czy później, stan oddawania siebie na służbę takim celom, jest destrukcją godności człowieka.

 

Są pewnie i tacy, którzy przywiązują się do konkretnych ludzi, wynoszą ich na piedestał swych pragnień i… odchodzą w smutku niespełnionych oczekiwań, szukając kolejnego obiektu swego zakotwiczenia.

 

Wiele jest różnych form ‘pójścia za’… oddania się ‘pod opiekę’… komuś lub czemuś, co postawiliśmy w miejsce jedynego Prawdziwego Pasterza. Nasz naturalny głód nigdy w takiej sytuacji nie może zostać zaspokojony. Po prostu nie ma takiej możliwości poza Jezusem Chrystusem.

 

Podstawowym jednak wewnętrznym rozeznaniem w tym miejscu jest dla nas postawienie sobie samemu pytania, bez względu na wiarę lub jej brak, a mianowicie: czy widzę już, że ja sam potrzebuję Przewodnika? Opiekuna? To znaczy Boga?

 

Tego pytania nie wolno nam zgłuszać serialami telewizyjnymi, pasjami życiowymi, nieustannym wypełnianiem swego czasu… Z tym pytaniem trzeba nam stanąć twarzą w twarz, bo od prawdziwej odpowiedzi na to pytanie zależy nasza wolność. Chyba że lubimy wieść życie niewolnicze, ale jest to życie niezgodne z naszą naturą, z naszą godnością, bo jest to życie martwe.

 

Rozważała Katarzyna Chrzan

 

Fot. www.parafia.chrobierz.info

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną