MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 3 lutego 2016 r.

0
0
0
/

Środa - Mk 6, 1-6.

 

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze.

 

A wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim.

 

A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony».

 

I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

 

Oto słowo Pańskie.

 

Ile razy zostaliście wyśmiani w Waszych rodzinach z powodu Waszej religijności? Ile razy poczuliście na sobie te specyficzne spojrzenia, gdy wybieraliście się do Kościoła na Mszę Świętą, czy na Adorację, gdy wyjeżdżaliście na rekolekcje, gdy powiedzieliście, że wybieracie się na pielgrzymkę? Ile razy podczas rozmów przy rodzinnym stole wysłuchiwaliście szyderstwa na temat kapłanów, o których tyle ‘się’ mówi w nieustannie rozdmuchiwanych pomówieniach medialnych? A gdy próbowaliście powiedzieć cokolwiek, ile razy zostaliście zagłuszeni? Ile razy milczeliście i wysłuchiwaliście pośród bliskich, prześmiewczych szyderstw na temat katolików?

 

Jezus Chrystus dokładnie wie, co przeżywacie.

 

Cała sprawa lekceważenia jednak nie leży po stronie bliskich, ale rozgrywa się w naszych sercach. Nie chodzi teraz o szukanie przyczyn, dlaczego tak jest. Zobaczmy to w ten sposób.

 

Bliscy są nam dani i niejednokrotnie zadani. My im również! W takim myśleniu pokusa, że niejako mielibyśmy się czuć lepsi, bo akurat my mamy Łaskę Wiary, nie może w nas zwyciężać.

 

A cały trud rozgrywa się w takich sytuacjach w nas samych. Podstawowe pytanie nie brzmi wcale: ile oni jeszcze będą szydzić ze mnie? Z mojego Kościoła? Z mojej religijności? Z mojej relacji z Bogiem? To nie jest pytanie dla wierzących, którzy są na różne sposoby lekceważeni z powodu wiary. Pytanie właściwe brzmi: czy mamy pragnienie kochania tych szydzących ze mnie, wbrew wszystkim przykrościom, które się otrzymuje? Wbrew wszystkim trudnym uczuciom, które przeżywam z powodu ich zachowania? Czy pragnę ich kochać, takimi jakimi są, teraz i tu?

 

Rozważała Katarzyna Chrzan

 

Fot. www.parafia.chrobierz.info


WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną