Dzwon z Podkarpacia dla Wołynia

0
0
0
/

W tym roku 71. rocznica „Krwawej Niedzieli” na Wołyniu jest całkowicie przemilczana w polskich mediach, także w tych, które uważają się za prawicowe.


Podobnie jest z 70. rocznica drugiej fali ludobójstwa, którego dokonali nacjonaliści ukraińscy z UPA i SS Galizien, a które objęło nie tylko Małopolskę Wschodnią, czyli dawne województwa tarnopolskie, stanisławowskie i lwowskie, ale  i obecne województwa lubelskie i podkarpackie.


Przyczyną tego przemilczenia jest nie tylko poprawność polityczna, narzucana mediom przez establishment Trzeciej RP, ale i umizgi tak partii koalicji, jak i opozycji, do rządu Arsenija Jaceniuka i do prezydenta Petro Poroszenki. Że nie wspomnę o umizgach do szefa banderowskiej „Swobody”, Ołeha Tiahnyboka, którego wykreowano na jednego z trzech liderów Majdanu w Kijowie.


Dlatego też tym cenniejsze są wszystkie te społeczne działania, które mają przełamać mur niepamięci. Jedną z nich jest inicjatywa pewnej rodziny z Podkarpacia, która pragnie zachować anonimowość. Mogę o niej napisać tylko tyle, że wywodzi się ona z Huty Stepańskiej na Wołyniu.


Tutaj trzeba zaznaczyć, że wokół tej wsi, jak i innych okolicznych wiosek, licznie zamieszkałych przez Polaków, powstała w czasie ludobójstwa w 1943 r. prężnie działająca samoobrona, która mimo wielu strat zdołała uratować część mieszkańców. Dzisiaj to oni oraz ich potomkowie pielęgnują pamięć o tych wydarzeniach.


Wspomniana rodzina ufundowała z własnych oszczędności dzwon kościelny, który 9 sierpnia br. zostanie poświęcony w parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Sarnach na Wołyniu.


Dzwon nosi imię Sługi Bożego ks. biskupa Adolfa Szelążka, sufragana z Płocka, który w 1926 r. został ordynariuszem diecezji rzymskokatolickiej w Łucku na Wołyniu. W czasie wojny był także administratorem diecezji w Żytomierzu i Kamieńcu Podolskim. Za swoją działalność został aresztowany przez NKWD, a następnie  deportowany do Polski centralnej. Zmarł w 1950 r. Pochowany jest w kościele św. Jakuba w Toruniu. Obecnie trwa jego proces beatyfikacyjny.


Uderzenia owego dzwonu będą przypominać nie tylko ofiary przemilczanego ludobójstwa, ale i postać dzielnego pasterza, dać Boże w przyszłości nowego świętego, który w chwili próby nie opuścił swoich owiec.


Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

 
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.{jcomments off}

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną