Stanisław Michalkiewicz: O dynastyczną politykę wschodnią

0
0
0
/

Że Julia Tymoszenko jest piękna – to wszyscy wiedzą. Wprawdzie fotografia zrobiona bezpośrednio po opuszczeniu turmy, w której więził ją „masowy morderca” Wiktor Janukowycz nie bardzo odpowiada naszym wyobrażeniom o jej zniewalającej urodzie, ale wiadomo, ze Piękna, to ona jest.

 

Jest też bardzo bogata; może nie aż tak, jak Rinat Achmetow, który zabronił prezydentowi Janukowyczowi używania siły przeciwko ”aktywistom” i który jest najbogatszy, może nawet nie tak bogata, jak „masowy morderca” Wiktor Janukowycz, ale wystarczająco bogata, by się podobać nawet w sytuacji, gdyby nie była taka piękna, jak jest.


Skąd się to bogactwo pięknej Julii Tymoszenko wzięło – o tym sza – ale bez względu na to, skąd się wzięło, wystarczy, że jest i już – a w tej sytuacji lepiej rozumiemy powody, dla których uwolnienie pięknej Julii Tymoszenko z turmy, do której wtrącił ją „masowy morderca” Wiktor Janukowycz, stanowiło pierwotny warunek sine qua non umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Eurokołchozem.


Już starożytni Rzymianie zauważyli, że nie ma takiej bramy, której nie przeszedłby osioł obładowany złotem, a cóż dopiero, gdy osioł nie to, że jest złotem „obładowany”, ale nafaszerowany, niczym smok wawelski ogniem i siarką, a przy tym w dodatku piękny?


Toteż nie dziwimy się spiżowym słowom ministra Radosława Sikorskiego, co to jednym susem wskoczył do pierwszego szeregu polityki światowej i teraz już na pewno dostanie Pokojową Nagrodę Nobla, że z chwilą uwolnienia pięknej i bogatej Julii Tymoszenko z wiadomej turmy nic już nie przeszkadza podpisaniu przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, dzięki czemu wszystkim Ukraińcom na Ukrainie będzie tak samo dobrze, jak wszystkim Polakom w Polsce.


Ta troska o piękną Julię Tymoszenko ze strony unijnych szakali będzie ją pewnie trochę kosztowała, ale po pierwsze – nie ma rzeczy doskonałych, a po drugie – na biedną nie trafiło. Skoro wszyscy Ukraińcy po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE będą musieli zapłacić frycowe, podobnie jak mieszkańcy naszego nieszczęśliwego kraju, to sprawiedliwość społeczna wymaga, by część tych kosztów ponosili również oligar... to znaczy pardon – żadni tam „oligarchowie”, tylko płomienni bojownicy o wolność i demokrację.


Komu i ile trzeba będzie za to zapłacić – a może już komuś i tyle za to zapłacono – o tym również sza, bo w Unii Europejskiej nikt niczego nie robi za pieniądze, a tylko i wyłącznie – dla idei i to nie byle jakich, tylko tych najwznioślejszych.


Dzięki temu wszyscy będą się teraz mogli z piękna Julią Tymoszenko przyjaźnić, a kto wie – może i ożenić, zakładając w ten sposób szalenie postępową, poliandryczną, europejską rodzinę.
 

Stanisław Michalkiewicz


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną