Piaski Sahary kochają bankierów

0
0
0
/

Po projekcie 500+ smutno zrobiło się bankierom. Bo to z ich dobrego serca i kieszonkowego ma być sfinansowany ten pomysł.

 

Podobno chcieli dać więcej, ale rząd nie chciał. Lada chwila więc Platforma ogłosi program 1000 plus. A potem Nowoczesna doda plus-minus 1500. Mają gest. A rząd PiS-u to sknery i tyle.

 

Szef Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz zaapelował więc do narodu i jego przedstawicieli o rozwagę w sprawie podatku bankowego, „tak by nie obrócił się on przeciwko bezpieczeństwu polskich instytucji finansowych”. Podała nam do wierzenia Polska Agencja Prasowa.

 

A wiemy przecież, że nic tak człowieka nie zasmuca, jak brak bezpieczeństwa bankierów i brak długów w ukochanym banku. Więc apeluję: Ukochajmy nasze banki bardziej!

 

Przytulajmy naszych bankierów, bo tak bardzo się troszczą. Apeluję do Caritasu, żeby nie dyskryminował bankierów i im też paczki przesłał. Amnesty International też apeluje. Nie wiem o co, ale oni wciąż apelują i stoją na straży.

 

Doświadczamy dobroci i wielkoduszności banków i wszelkich instytucji finansowych każdego dnia. A już najbardziej dawców chwilówek. Bo oni są miłosierni częściej jeszcze, co chwilę rzec można. Chwilówka, to nasza kroplówka jest. Każdy kto leżał w ramionach służby zdrowia wie, co mówię. Jak bankierzy się zachwieją, to niebo runie nam na głowę. Czy można zatem sobie wyobrazić sytuację, w której dobroczynni, rozsądni i kasodajni nie mają z czego żyć? Pewnie można, ale trzeba mocno naprężyć wszystkie zwoje mózgowe.

 

Ja naprężam i nic. Nie idzie mi jakoś. A oni podobno ledwie wiążą koniec końcem. Ci bankierzy, znaczy się. Właśnie ukończyli usypywanie kolejnej wyspy w Zatoce Perskiej, tej w kształcie Ameryki Północnej i Południowej. Jeszcze pracują nad Ziemią Ognistą, bo Cieśnina Magellana lekko im się zatkała. Ale są blisko końca tego dobroczynnego projektu. Więc inwestycja, bardzo rozsądna dodam, bo wszystko co planują bankierzy jest bardzo rozsądne, zmierza ku szczęśliwemu końcowi. Piasek z Pustyni Sahara jest zadowolony, bo wreszcie czuje się komuś potrzebny. Oazy nie narzekają, wielbłądy też nie. Budowlańcy z Bangladeszu najbardziej nie narzekają, bo mają zakaz.

 

Tymczasem prezes Krzysztof podkreślił: „nakładanie jakichkolwiek nowych podatków na sektor bankowy musi być bardzo dokładnie przeanalizowane”. I dodał głęboko pochylony w trosce: „w ostatnich kwartałach, ale także w kolejnych kwartałach przyszłego roku na banki nałożono lub będą nakładane inne obowiązki związane z tworzeniem buforów kapitałowych”. Jest ciężko prezesowi. Co kwartał ciężaru przybywa. Ja rozumiem jak mu ciężko. Ja bym nie udźwignął tych buforów. Nie wiem, jak Państwo, ale ja nie.

 

Jak bardzo ciężkim chlebem jest udzielanie kredytów, to panowie z Wołomina i Amber Gold potwierdzą. Ryzyko ogromne. A miłosierdzie jeszcze większe. Marcin P. do dziś nie może wyjść z depresji, tak się podzielił. Chodzi, chodzi i wyjść nie może. Kratki mu przeszkadzają i dobre serce nie pozwala. Niezawiśli prokuratorzy razem z nim chodzą i też wyjść nie mogą. Z podziwu. Martwi się Marcin, martwi się Wołomin. Martwią się o bufory inwestycyjne.

 

Współczuję im. Gdybym miał piętnaście mieszkań, tysiąc hektarów, park samochodów i las kredytów, i coś tam jeszcze, to też bym się martwił. Pewnie dzień i noc bym się martwił, z małą przerwą na kroplówkę. Nasze ukochane banki mogą dostać palpitacji i przestaną się rozwijać. Bo komu do głowy przyszło, żeby bez kredytu żyć. Nie godzi się moi drodzy, nie do pomyślenia po prostu. Przecież kredyt naszym przyjacielem jest. A bankier jeszcze większym przyjacielem. Jak nie wierzycie, to spytajcie piasku Sahary, on jest bardzo zadowolony.

 

A ja im dłużej słucham prezesa, tym bardziej się martwię. Panie przewodniczący Piotrze, proszę ustąpić miejsca i pozwolić panu Krzysztofowi pokierować Solidarnością. On się bardziej martwi niż pan o biednego pracownika. Proszę zrobić mu miejsce, bo to kochany człowiek jest. Troszczy się o zwykłych ludzi także jego kolega, dobroczyńca ludzkości George Soros. Z powołania bankier, a z wyboru kochany bankier. Pamiętają jego dobre serce zwłaszcza Brytyjczyczy i Malezyjczy po tym jak przytulił nagle i mocno ich walutę. Pamiętają do dziś i wspominać będą wieki wieków. Nie wiem czy ciepło, ale będą. Tak ich przytulił, że nie mogli wyjść z uścisku i ledwie oddech złapali.

 

Ten pan George żyje z przytulania pieniążków. I bardzo cierpi, gdy narody nie doceniają jego miłosierdzia. Pan Krzysztof docenia pana Sorosa i przypomina: „Polska jest krajem stosunkowo niskiego ubankowienia”. Grozi nam niskie ubankowienie i duże bezrobocie. Chyba zaraz pójdę do pierwszego banku na rogu i pocieszę go biorąc jeszcze jeden kredyt, najlepiej wysokooprocentowany. W geście solidarności wysokoprocentowej.

 

Wszak „ważne jest, abyśmy tymi propozycjami przedstawianymi w postaci rozwiązań prawnych nie zniszczyli reputacji Polski i polskich instytucji finansowych”. Co do reputacji, to ja się zgadzam. Nie chcemy złej reputacji, dlatego pan Grzegorz jeździ co drugi dzień do Brukseli i dba o reputację. Przecież wszyscy chcemy, żeby reputacja była dobra i stan konta wysoki. Lubimy wysokie. Wysokie chłopaki mają powodzenie, dochody wysokie też. Wysokie ubankowienie lubią bankierzy, a my polubmy razem z nimi, bo im smutno.

 

A bezinteresowni koledzy z Deutsche Bank przyklasnęli i też się martwią. Panowie z Goldmann Sachs też chcieli przyklasnąć, ale nie zdążyli. Byli tak bezinteresowni, że splajtowali kilka lat temu. Do dziś tułają się po zimnych korytarzach Rezerwy Federalnej i szukają sensu życia. W przerwach między jedną depresją a drugą piją drinki na Bahamach. I ja im nie zazdroszczę, bo czego tu zazdrościć? Trzeba się głęboko pochylić nad bankami, z głęboką troską. Jako bezinteresowny miłośnik banków podzielam ich ból. Rozumiem ich troskę. I pójdę i jeszcze jeden kredyt wezmę, żeby wyrazić swoje poparcie dla biednych bankierów.

 

Weźmy dobroczynne kredyty. One służą narodowi, a jak naród nie chce wzrostu ubankowienia, to nie wie, co traci. Zaraz koledzy z agencji do wynajęcia, czyli ratingowych, pogrożą narodowi i zabiorą literki AAA, zamienią na BBB. A jak naród dalej będzie niesforny, to dostanie CCC. I nie będą to tanie buty. O nie. Dlatego nie zgadzam się wyprowadzanie czegokolwiek z systemu bankowego, a już najbardziej kwoty 5-7 miliardów. Bankierzy przecież niczego i nigdy nie wyprowadzali. Wszystko w kosmosie wychodzi na zero. Rozmawiałem z przedstawicielami Marsa i oni potwierdzają. Niczego na Marsie nie ma. Więc kasa została na naszej planecie. Bankierzy nie kłamią. Mają takie wielkie serca. I takie bezinteresowne podejście do bliźniego swego.

 

W trosce o miłosiernych bankierów polskojęzyczne gazetki o niemieckim kapitale nabijają się z programu 500 plus. Tak bezinteresownie się nabijają. Bo przecież komu to pomoże. Tylko margines skorzysta, czyli rodziny wielodzietne. No i jeszcze producenci butów, ubrań dla dzieci, przyborów szkolnych, itd. Jakie to wzruszające. Niemcy nabijają się z pomocy biednym Polakom. Kochani ci Niemcy, nieprawdaż? I bankierzy też kochani. A najbardziej kredyty kochane.

 

W 2009 kochaliśmy banki szczególnie. Ukochaliśmy Grecję w 2011, Ukrainę w 2013, a następnie w 2014 Grecję po raz drugi. Od roku kochamy także milion uchodźców i pewnie zejdzie nam jeszcze ze dwa lata na tym kochaniu. I zadaję sobie pytanie: Jak to jest na tym Bożym świecie, że najbiedniejsi ratują najbogatszych, średnio raz w roku?

 

Jak to jest, że ci biedni są tacy bogaci, a bogaci tacy biedni? Ja przyznam, że za głupi jestem i nie rozumiem.

 

Dr Paweł Janowski

 

Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną