Jankowski nie chce „Ordera”

0
0
0
/

Jest mi wstyd za Macieja Jankowskiego, za sposób, w jaki oddał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, którym w 2009 roku odznaczył go prezydent Lech Kaczyński za działalność w szeregach „Solidarności”.

 

Oczywiście, że miał prawo odznaczenie zwrócić, tak jak uczyniło to w różnych okresach minionego 25 - lecia parę osób. Ale jak to się mówi „Cyryl jak Cyryl, tylko te metody…”O ile zwrot orderów odbywał się dotąd poprzez odesłanie ich do Kancelarii Prezydenta, co jeszcze mieściło się jako tako w formule przyzwoitości (o ile przyjmowanie, a potem zwrot orderów do dobrych obyczajów należy), to oddanie odznaczenia Monice Olejnik w programie „Kropka nad i” na licytację i „dokarmienie watahy wilków” jest skandalem, uwłaczającym zarówno osobom uhonorowanym tym odznaczeniem - nadawanym przecież zasłużonym ludziom w imieniu RP - jak i dezawuowaniem wartości samego orderu.

 

Warto się więc wsłuchać w argumenty tej legendy Solidarności, jaką bez wątpienia jest Maciej Jankowski, wieloletni charyzmatyczny przewodniczący Regionu Mazowsze. Otóż twierdzi on, że teraz czasy tak się zmieniają, że nie pasuje mu, żeby to odznaczenie miał w domu. ”Przyzwoicie będzie, jak się pozbędę tego ORDERA”. Ironiczna, (czy pogardliwa forma) jaką użył przecież nie przez pomyłkę, mówi o Jankowskim wiele.

 

„Ordera” się więc pozbył i nawiązując do wypowiedzi Radosława Sikorskiego o „dorżnięciu watahy”, daje go teraz na dokarmianie „niedorżniętych wilków”, widząc lizusostwo ich otoczenia. W tych słowach zawarł swoje lekceważenie nie tylko dla władzy wykonawczej, która przejęła ster rządu po demokratycznie wygranych wyborach. Tą „niedorżniętą watahą” obraził też 6 mln wyborców, którzy oddali głosy na PiS, wyrażając swój sprzeciw wobec sposobu, w jaki PO-PSL rządziła Polską.

 

Maciej Jankowski oddał order, chociaż co prawda twierdzi, że „jeszcze trochę jesteśmy w demokracji”, ale widzi już zagrożenie w tym, „co ci ludzie mówią”. Chodzi oczywiście o Trybunał Konstytucyjny, „za tym pójdą sądy, media”itd.

 

Panie Maćku, gdzie pan był, gdy PO robiła skok na Trybunał i NIK, opanowała wszystkie urzędy i media publiczne, lekceważyła dialog społeczny odrzucając poważną dyskusję w Komisji Trójstronnej, z której to Solidarność na znak protestu wyszła,wrzucała do kosza obywatelskie inicjatywy ustawodawcze? Nie widział pan tego? Nie reagował pan u Olejnik na kompromitujące władzę taśmy o ustawianiu konkursów w delegaturach NIK, na brak reakcji Sikorskiego, który po uzyskaniu od Kulczyka wiedzy o dokonanym przez oligarchę zza Buga przekupstwie urzędników sieci energetycznych, miał przecież obowiązek z automatu powiadomić prokuraturę.

 

I pytanie czysto związkowe. Gdzie pan był, gdy mimo protestów, braku zatrudnienia na rynku pracy dla starszych pracowników z grupy 50 + i zasiłków, wydłużono wiek emerytalny do 67 roku życia? O siedem lat wydłużając go kobietom. Nabrał pan wtedy wody w usta, bo PO była bliższa pana duszy i przekonaniom? Aż nieprawdopodobne.
Teraz, choć stwierdził pan w „Kropce” że jest już „za stary, żeby działać”, to przecież jednak pan działa. Wyskakuje niczym królik z kapelusza ,wpisując się w atmosferę histerii przeciwko PiS, podbija pan bębenka, chociaż to PiS i prezydent Duda zobowiązali się do realizacji wielu postulatów Solidarności.

 

Ludzi, którzy obserwowali pana działalność po odejściu z funkcji w Regionie Mazowsze, niepokoiły związki z Business Center Club – organizacją pracodawców. Mówiło się, że przeszedł pan na drugą stronę. Tłumaczył pan wówczas, że nie można w czambuł potępiać pracodawców, trzeba im pozwolić rozwinąć skrzydła. Zgoda. Jednak nie reagował pan publicznie na wysyp umów śmieciowych, które stały się regułą przy zatrudnianiu. Nie przerażało pana, że po tych 25 „latach budowania” RP, marzeniem młodych ludzi jest „2 tys złotych i tydzień urlopu”. O Kornelu Morawieckim mówi pan „chłopak ustawiony był z boku”, bo to przecież Solidarność Walcząca i „miał pseudoludowe ciągoty”.

 

Tak, Morawiecki „miał pseudoludowe ciągoty” i chwała mu za to. Bo gdzie lokuje się pan wobec niezrealizowanych postulatów Sierpnia 80. roku? Pamiętam pana długi marsz po ulicach stolicy na czele grupy zdeterminowanych robotników w obronie Huty Warszawa, z Młocin aż do budynków URM. Chodziło panu o ratowanie miejsc pracy, wsparcie ludzi, którzy w tym zakładzie weszli w strajk głodowy. O co panu chodzi teraz, że aż nie chce pan ORDERA?

 

Pewnie wszystkiemu winna przygoda z polityką, w którą zaangażował się pan w 1997 roku zostając posłem AWS. Potem w wyborach prezydenckich poparł pan Andrzeja Olechowskiego, należał do jego komitetu wyborczego. W 2005 roku poparł pan powstanie Platformy Obywatelskiej, przed wyborami prezydenckimi udzielił pan poparcia Donaldowi Tuskowi. I tak tkwi pan w uścisku z PO do dzisiaj. Pytanie tylko, gdzie podziała się w tym układzie Solidarność? Coś ważnego zgubił pan chyba po drodze. Co? Na to pytanie warto sobie odpowiedzieć.

 

Chociaż nie, solidarność nadal pan wykazuje, tylko przez małe „s”. Z PO, bo przecież oznajmił pan: „Wolę mieć w kranie ciepłą wodę, niż święconą”. Bardzo efektownie powiedziane. Jednak zapewniam, „święcona” z kranu panu nie grozi.

 

Alicja Dołowska

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną