Podczas gdy eurokraci usiłują wymusić na krajach UE przyjęcie muzułmańskich imigrantów, Izrael odgradza się od reszty świata murem i żadnemu z polityków nawet przez myśl nie przejdzie, żeby namawiać władze w Tel Awiwie do przymowania uchodźców mimo że ci ostatni umierają u wrót tego kraju.

Ostatnio egipska policja odnalazła 15 ciał pochodzących z Afryki uchodźców na targanym niepokojami Półwyspie Synaj, a konkretnie w jego północnej części. Jak informują cytowane przez arabskie media źródła, zostali oni zastrzeleni. Ośmiu innych odniosło poważne obrażenia. Na granicę z okupowaną Strefą Gazy wysłano ambulanse. Nie są znane żadne dane co do sprawców tego mordu, tajemnicą poliszynela jest jednak to, że imigranci bardzo źle traktowani są przez rząd w Tel Awiwie i zmuszani do powrotu do kraju, skąd przybyli, niezależnie od tego, jaki ich tam czeka los.

Wyznacznikiem polityki Izraela wobec imigrantów jest ogrodzenie wzdłuż granicy z Egiptem, niewydawanie im pozwoleń na pracę, aż wreszcie - przetrzymywanie ich w specjalnie w tym celu wybudowanym ośrodku na pustyni. Z informacji, do jakich dotarł dziennik The Washington Post, w maju Izrael wydał ponad 350 mln dolarów na wybudowanie wspomnianego ogrodzenia, aby powstrzymać napływ ludności z Sudanu i Erytrei.

W izraelskich ośrodkach przetrzymywania uchodźców na palestyńskich terenach okupowanych znajduje się ok. 2 tys. osób, przede wszystkim ze wspomnianych krajów.

Podczas gdy na Europejczykach wymusza się przyznawanie imigrantom świadczeń socjalnych, zapewnianie im dobrych warunków mieszkaniowych oraz szereg innych przywilejów, w państwie Izrael liczyć na to nie mogą. Co więcej rząd w Tel Awiwie już nie raz oświadczył, iż islamskich imigrantów do siebie nie wpuści, ponieważ są to potencjalni terroryści, natomiast żadnemu europejskiemu politykowi nawet przez myśl nie przejdzie, żeby go do tego zmuszać. Pytanie, jak to możliwe? Czy kiedykolwiek uzyskamy satysfakcjonującą odpowiedź?

Anna Wiejak

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.