W końcu zwycięstwo. Samodzielne rządy PiS

0
0
0
/

PiS zwyciężył, a wraz z nim zwyciężyliśmy my, jego twardy elektorat, który nawet w jego najcięższych chwilach, zawsze trwał przy nim.

 

Teraz PiS zdobyło większość parlamentarną. Może samodzielnie rządzić w Sejmie i w Senacie. Nie udało się to żadnej partii w wolnej Polsce. Wielka radość w obozie zwycięzców, ale i wielka odpowiedzialność spoczywająca na nich. Polacy im zaufali i będą uważnie patrzeć na ręce władzy. Takiego zaufania nie można zmarnować.

 

A rzeczywistość nie będzie różowa. Postarają się o to zwłaszcza media głównego nurtu. W sianiu zamętu, rozdmuchiwaniu plotek, szczuciu jednych na drugich są bezkonkurencyjni. Dlatego jak najprędzej trzeba odzyskać TVP. W dobie panowania Internetu telewizja jest nadal bardzo ważna. Duża część obywateli z niej korzysta i to z niej czerpie wiedzę o świecie.

 

Rozczarowaniem jest nadal duże poparcie dla PO. W każdym demokratycznym kraju formacja unurzana w taką ilość afer, z humorystyczną liderką, która prowadziła kampanię wyborczą niczym królowa kabaretu, jak ją niektórzy dziennikarze nazywają, zniknęłaby dawno z życia politycznego. U nas nie, Nadal ma wierne grono swoich popleczników. I choć partia wygrała jedynie w dwóch północnych województwach, to Ewa Kopacz pokonując w Warszawie Jarosława Kaczyńskiego wie, że może zawsze liczyć na wierne jej „elyty” warszawki i kadrę dyrektorsko – kierowniczą.

 

PO chociaż w opozycji, będzie groźna. Głównie w sianiu zamętu, stwarzaniu atmosfery wiecznego zagrożenia. Dla nich nie liczy się dobro Polski, ale walka o odebrane im stołki. Nadal są popularni w pewnej warstwie społeczeństwa, które nie może pogodzić się z porażką i już teraz czeka na odwet.


Media już dzisiaj podsycają atmosferę sensacji, donosząc o nerwowym spotkaniu liderów partii. Tak jakby formułowanie rządu powinno być wyprane z wszelkich emocji. Snuje się ciągle dywagacje na temat premierostwa Beaty Szydło. Czy Jarosław Kaczyński zabierze jej buławę i sam stanie na czele rządu. To byłby wspaniały żer. Znów by poszły w ruch wypowiedzi na temat bezwzględności i cynizmu prezesa, jego podłych gierkach i kłamstwach. Nie liczy się interes Polski, tylko rycie, podżeranie.


We wczorajszym programie” rozmów po przecinku” wystąpił Leszek Miller. Można go lubić lub nie, być daleko od jego ideologicznych przekonań, ale trzeba przyznać, że w jego powyborczych rozmowach jest duża doza rozsądku i nawet kurtuazji wobec zwycięskiego ugrupowania. W rozmowie z Joanną Racewicz mówił o nowej sytuacji, w jakiej znalazło się Prawo i Sprawiedliwość i potrzebnej, dostosowanej do niej korekcie przyrzeczeń. Uważa, że teraz, po takim zwycięstwie umożliwiającym samodzielne sprawowanie władzy, to Jarosław Kaczyński powinien jako lider zwycięskiej partii, stanąć na czele rządu. Z całym szacunkiem i sympatią dla Beaty Szydło tak powinno być, ale nie u nas. W Polsce największy polityk i świetny strateg musiał się usunąć w cień, aby jego ugrupowanie zwyciężyło. Zrobiono mu gombrowiczowską „gębę”, od której nie sposób się uwolnić.

 

Porównuje się zwycięstwo Orbana do naszego z 25 października, Jest jednak zasadnicza różnica. Na Węgrzech społeczeństwo bezgranicznie zaufało Orbanowi i tak jest do dziś, pomimo wielu kontrowersyjnych rozwiązań dokonanych przez przywódcę Węgier. Mógł stanąć na czele rządu, nie musiał się za nikim kryć. To on był za wszelkie decyzje odpowiedzialny. Mógł spokojnie z niewielkim tylko sprzeciwem lewicy przebudowywać kraj. U nas nie ma tak klarownej sytuacji. Po kątach wciąż się czai nienawiść do Kaczyńskiego i tylko czeka, aby ruszyć do ataku

 

Warto przypomnieć sobie zwycięstwo PiS-u w 2005 roku. Oczywiście, nie mieł wtedy większości, musiał zawrzeć egzotyczną koalicję z Lepperem i Giertychem, która uniemożliwiała sprawne rządzenie. Czuł także na plecach oddech PO, czyhającą na przejęcie władzy. Warto przypomnieć apel Tuska po przegranych dla siebie wyborach. Nawoływał społeczeństwo do obywatelskiego nieposłuszeństwa, czyli do wyjścia ludzi na ulicę przeciwko PiS-owi, zanegowaniu demokratycznych wyborów. Co teraz wymyślą akolici Tuska – czas pokaże.

 

Iwona Galińska

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną