Tolkienowska wizja rzeczywistości – opiera się na wartościach

0
0
0
/

Czytając „Władcę pierścieni” Johna Tolkiena rzuca się w oczy nierzeczywista wizja świata, przeniesiona prosto z wybujałej fantazji i nieprzebytej wrażliwości angielskiego pisarza.

 

Gdzie i w jakich warunkach powinna się kształtować tak doskonała osobowość pisarska, tak skończony geniusz literacki, by wykreować idealnie nacechowany nadrealnością świat – elfów.

 

Całe życie przeżył w zimnej, zagrzybionej oficynie angielskiej kamienicy – ten nietuzinkowy Profesor Oxfordzkiego Uniwersytetu, gdzie, w oryginalny sposób wykładał literaturę i język anglosaski. Zresztą na wykłady Tolkiena chodzili jedynie nieliczni, gdyż były one raczej dla wybrańców - trudne do zrozumienia, nacechowane metaforycznością, z wieloma oryginalnymi odniesieniami, mówione językiem naukowym.

 

Bardzo ważną wartością była w życiu pisarza Miłość, w życiu trudnym i pozbawionym raczej wzlotnych emocji, zupełnie nieadekwatnym znakomitemu talentowi pisarskiemu autora „Władcy pierścieni”. Pisarz przeżywa u boku swojej jedynej ukochanej małżonki wszystkie chwile swojego życia, czyniąć niejako siebie i ją królami „wnętrza ziemi”. Niejednokrotnie sugeruje Tolkien, że odnalezienie „środka ziemi” - pełnego zrozumienia jej istoty - jest gwarantowane jedynie u boku drugiego człowieka. Należy też zauważyć, że zawsze w jego powieściach pojawia się gromada, uosobiona np. w elfach i nieprzemijalny w wielu literaturach – motyw drogi.

 

Wspólne tematy odnajdywał Tolkien ze wszystkimi tymi swoimi studentami, z którymi mógł porozmawiać o wierze w Boga. W swoich powieściach ukazywał Boga jako siłę sprawczą wszechrzeczy, ale również jako Absolut, który daje ludziom (elfom) wybory. W tym chyba przywołaniu najłatwiejsze wydaje się znalezienie odpowiedzi na pytanie w stylu „dlaczego nas coś spotyka”... Uwierz, a zrozumiesz – kończył prawie wszystkie swoje dyskusje ze studentami Profesor Tolkien.

 

I w końcu „wnętrze ziemi”. Być może jest metaforą niczym niezachwianej wewnętrznej siły, mocy sprawczej, wytrzymałości, wytrwałości i wierności człowieka”, „jego dążeń do raz obranych zamierzeń”, wzmocnionych niezachwianą wiarą w Boga i na tej wierze się opierających.

 

Ilu jest czytelników prozy Johna Ronalda Reuela Tolkiena, tylóż jej interpretatorów. Ale jedno stwierdzić można bezsprzecznie, że proza tego „fantastycznego” pisarza wynika nie tylko z jego twórczej kreatywnej fantazji, ale też z wysokiego wykształcenia, uważnej obserwacji świata, doświadczeń jakie w życiu przeżył i z ogromnej wrażliwości pisarza.

 

Edyta Piłat

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną